30/06/2015

Moja kopertówka na lato...

Cześć! Dzisiaj chciałabym pokazać Wam 5 rzeczy, które zabieram z sobą podczas letniego wypadu na imprezę. Post powstał przy okazji konkursu dla Dr Irena Eris. Otrzymałyśmy nowy róż z kolekcji Rossy Collection i to właśnie on, i cztery inne produkty, które nie są kosmetykami (oj było to spore utrudnienie) chcę pokazać Wam dzisiaj. 

Mam nadzieję, że Was zaskoczę zawartością mojej kopertówki, jednak wszystko co wybrałam jest przemyślane.

Wybrałam czarną, elegancką kopertówkę, posiada ona łańcuszek, jednak najczęściej noszę ją w ręce. Oczywiście w torebce znajdziemy piękny róż od Dr Irena Eris z serii Provoke w kolorze 02 Tea Rose - jest to produkt wielozadaniowy, możemy używać go zarówno do podkreślenia policzków, jak również jako cień do powiek, będzie świetnie wyglądał na opalonej letnim słońcem skórze. Gdy skończymy poprawiać nasz makijaż tym pięknym kosmetykiem będzie potrzebny nam telefon, bo co to za impreza bez imprezowego selfie? :) Dobrze wiecie, że uwielbiam buty na wysokim obcasie, dlatego też w moim torebkowym niezbędniku znalazły się żelowe wkładki do butów, które zacznie odciążają moje stopy, gdy przetańczę pół nocy. Podczas powrotu do domu, późno w nocy, przyda się nam pistolet gazowy, tak na wszelki wypadek, do samoobrony :) a gdy już dotrzemy do mieszkania potrzebne są klucze, no chyba, że nie wracamy do własnego domku.. :)


Post powstał w ramach konkursu Dr Irena Eris MOJA KOPERTÓWKA.

29/06/2015

RECENZJA: IsaDora - Wonder Nail Wide Brush - 504, 505, 507, 509 i 510.

Cześć! Lato to dla mnie piękne pastele, ale również soczyste kolory! Marka IsaDora wyszła na przeciw moim oczekiwaniom i w kolekcji lakierów do paznokci znajdziemy iście wakacyjne kolory. Wszystkie odcienie zdążyłam przetestować i chcę Wam je pokazać.


Niezwykle trwały lakier z pędzelkiem umożliwiajacym łatwą aplikację. Szybko wysycha, nie ściera się i nie odpryskuje, jest odporny na uszkodzenia.

Cena: 32,90 zł / 6 ml. Dostępność: Perfumerie Douglas.


Wszystkie lakiery mają pojemność 6 ml, a buteleczki są smukłe, dobrze leżą w dłoni. Numer i nazwa koloru znajdują się na wierzchu zakrętki, pędzelek jest szeroki, co znacznie ułatwia aplikację - wystarczą 2 lub 3 pociągnięcia i mamy cały paznokieć pokryty kolorem. Mają świetną konsystencję, nie są ani zbyt lejące, ani bardzo gęste. Poszczególne kolory zobaczycie na zdjęciach niżej, tam również wypowiem się na temat krycia i wykończenia.

Wszystkie kolory szybko schną, nie barwią płytki, dobrze się je zmywa. Podczas noszenia nie zauważyłam aby odpryskiwały, jedynie ścierały się na końcach paznokci. Nie traciły blasku. Na moich, niezbyt współpracujących z lakierami, paznokciach utrzymywały się ok 4-5 dni, dla mnie jest to zadowalająca trwałość - często lakiery odpryskują już po kilku godzinach od malowania mojej płytki. 

504 Sunray
Jedyny z lakierów dzisiaj pokazywanych, który ma wykończenie perłowe. Drobinki znajdujące w nim są bardzo małe. Kolor żółty delikatnie wpadający w złoto. Niestety niesamowicie smuży, pomimo nałożonych 4 warstw dalej widzę delikatne prześwity i pociągnięcia pędzelka. 


505 Sunny Lime
Kremowa żółć z nutą limonki, piękny wakacyjny kolor. Pomimo jasnego koloru kryje już po 2 warstwach, nie smuży.


507 Peach Club
Rozbielona brzoskwinka, kremowa. Kryje po pierwszej warstwie, kolor jest wtedy delikatnie bledszy, kolejna warstwa dodaje "głębi" koloru. Nie smuży.


510 Sunseeker
Piękna neonowa pomarańcz! Po drugiej warstwie kolorek ze zwykłej pomarańczy przeistacza się w intensywny neon, wygląda cudownie do opalonych dłoni! Kremowe wykończenie, bez drobinek, nie smuży, kryje po pierwszej warstwie.


509 Pink Pulse
Kolejny neonowy kolorek, tym razem róż. Kryje po pierwszej warstwie, ma kremowe wykończenie, nie smuży. Aby uzyskać neonowy kolor należy położyć na płytkę drugą warstwę. Jest cudowny!


A jakie są Wasze ulubione letnie/wakacyjne kolory?

25/06/2015

RECENZJA: IsaDora -Twist-up Matt Lips.

Cześć! Latem stawiam na delikatne usta, zdecydowanie wolę szminki, ponieważ chyba żadna z nas nie lubi rozwianych włosów obklejonych błyszczykiem. Często stawiam na mat, dlaczego? Ze względu na trwałość! Oczywiście idealny mat nie może wysuszać ust, jak spisała się matowa pomadka w sztyfcie? Przeczytacie o tym w dalszej części posta.

Dajcie koniecznie znać jakie są Wasze ulubione pomadki na lato!


Matowa pomadka w sztyfcie
Delikatne, matowe i długotrwale nawilżone usta z satynowym wykończeniem. Produkt zapewnia komfort noszenia − nie pozostawiając grubej warstwy na ustach. Zawiera składniki ochronne i nawilżające: ekstrakt z papai i ekstrakt z kwiatu orchidei. Dostępna w trzech naturalnych odcieniach!

Cena: 57,90 zł / 3,3 g. Dostępny w Perfumeriach Douglas.


Pomadka zapakowana jest w folię ochronną, dzięki czemu jesteśmy pewni, że nikt przed nami nie otwierał produktu. Samo opakowanie wygląda elegancko, jest matowe, czarne z akcentami w kolorze pomadki, niestety lubi się brudzić produktem. Szata graficzna jest przyjemna dla oka, srebrne napisy na czarnym macie wyglądają pięknie. Dolną część opakowania możemy przekręcić, by wysunąć większą "porcję" pomadki.


Sam produkt ma masełkową konsystencję. Dobrze sunie po ustach, damy radę pomalować je również bez lusterka. Pomadka jest bezzapachowa i bezsmakowa, szkoda, lubię smaczne kosmetyki do ust, jednak wtedy znacznie szybciej znikają z moich warg. Kolor jaki posiadam to piękna brzoskwinia, która wg mnie najładniej wygląda przy lekko opalonej skórze i znacznie bardziej pasuje mi od kiedy przefarbowałam włosy na ciepły odcień.


Szminka ma wykończenie, które określiłabym jako satynowo-matowe, ponieważ nie jest to typowy mat, zaraz po nałożeniu jest piękną satyną, później delikatnie zastyga, jednak nie całkowicie. Najładniej wygląda na zadbanych, nawilżonych ustach, może podkreślać suche skórki. Dzięki wykończeniu jakie posiada nie rozlewa się poza kontur ust i nie brudzi zębów. Trwałość określiłabym jako dobrą, znika z ust podczas jedzenia i picia, jednak jest to stopniowe i równomierne. Ważne dla mnie jest również to, że nie wysusza ust. Jest to kosmetyk, który warto mieć w swojej letniej kosmetyczce!


20/06/2015

Nowości Lirene i Under Twenty! KONKURS!

Cześć! Nasz blogowy świat obiegła informacja o nowych paczuszkach od Pań z Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris. W związku z tym chciałam Wam szybko pokazać jakie kosmetyki będę testować w najbliższym czasie!  Dodatkowo na końcu posta znajdziecie informacje o konkursie!


Po rozpakowaniu wielkiego kartonu znalazłam produkty wyszczuplające. Terapia antycellulitowa 14 dni kriolipoza + lifting termiczny, bardzo ciekawi mnie ten kosmetyk ponieważ chyba każda z nas wie iż w walce z cellulitem ważna jest zmiana temperatur. Dostałyśmy również Wygładzającą Eksfoliację i Antycellulitową Mezoterapię


Wszystkie kolory nowych podkładów My Color Code również znalazły się w przesyłce. Jestem ciekawa jakie kolory mają, ja jednak o tym się nie przekonam, a Wy! Szczegóły na końcu notki ;)


Rajstopy w sprayu od Lirene z chęcią wypróbuję! Mam nadzieję, że się sprawdzą i będą ładnie wyrównywały kolor moich łydek, które bardzo słabo się opalają, w porównaniu z reszta ciała. Zależy mi na tym, aby się nie ścierały, były wodoodporne i co najważniejsze nie brudziły ubrań, czy butów!


Under Twenty nie jestem już kilka lat, jednak znam kilka perełek tej marki, których używam do dziś. Zobaczymy jak będą sprawować się BB kremy matujące o działaniu antybakteryjnym - latem warto zamienić fluid na taki produkt.


Lirene dba również o prawidłową higienę intymną. Na pewno rozpocznę testy od Lactima DUO Forte ponieważ lato to zwiększone ryzyko infekcji, częste wypady "nad wodę" temu sprzyjają. Na pewno przetestuję również wersję Lactima Therapy, który ma działanie łagodzące w stanach podrażnień, oraz Lactima DUO Everyday do codziennej higieny.


Marka zadbała również o odpowiednie nawilżenie naszych ciał. Z serii Vital Code znalazłam skoncentrowany balsam witaminowy z olejkami, ujędrniający witaminowy olejek oraz wygładzający multi olejek. Uwielbiam olejki w pielęgnacji ciała!


W ostatnim czasie Lirene wypuściła na rynek nowości do pielęgnacji twarzy, w paczuszce znalazłam kremy ProVitaD i Age re-GENeration, dzień + noc.


Zadbano również o piękna opaleniznę tego lata. Zaciekawił mnie szczególnie karmelowy balsam-fluid Sun BB, który oprócz niskiej ochrony SPF 10 nadaje również delikatny kolor w miejscu aplikacji. Emulsja do opalania  SPF 30 oraz SOS ratunek balsam po przedawkowaniu słońca


Serię Dermal Therapy pierwszy raz widzę. Są to dwuetapowe zabiegi. W paczuszce znalazły się: Filler & Lifting, Skin Detox oraz Mezo-Collagen.


Na koniec kolejne saszetki. Delikatny peeling enzymatyczny, ultra-wygładzający peeling drobnoziarnisty, błyskawiczna maska rozświetlająco-upiększająca, przeciwzmarszczkowa maska intensywnie wygładzająca oraz witaminowa maska intensywnie nawilżająca.

Paczuszka to oczywiście również gadżety, których nie ma na zdjeciu, jest kapelusz, masażer, torebka i książki.


ZASADY:
1) Zgłoszenia do konkursu tylko na Facebooku - TUTAJ.
2) Polub fan page Joanna bloguje.
3) Polub zdjęcie konkursowe.
4) Udostępnij publicznie zdjęcie konkursowe.
5) W komentarzu napisz jakim typem urody jesteś.
6) Dodatkowy los otrzymasz za obserwację bloga - wpisz w komentarzu nick pod jakim obserwujesz bloga www.asiablog.pl
7) Wygrywają 4 osoby!

REGULAMIN:
1) Konkurs trwa do 04.07.2015
2) Zwycięzca zostanie wybrany spomiędzy wszystkich zgłoszeń spełniających ZASADY konkursu.
3) Nagrodami w konkursie są 4 p[odkłady marki Lirene z serii My Color Code.
4) Nagrody są nowe, przekazane przez markę Lirene.
5) Wyniki będą podane do 3 dni po zakończeniu konkursu na tablicy fan page. W razie nie podanie adresu do wysyłki w ciągu 3 dni od zakończenia konkursu zostanie wybrany nowy zwycięzca.
6) W konkursie mogą brać udział jedynie osoby pełnoletnie.
7) Wysyłka tylko na terenie Polski.
8) Serwis Facebook nie jest współorganizatorem konkursu i nie ponosi żadnej odpowiedzialności wobec uczestników konkursu. Konkurs nie jest w żaden sposób sponsorowany, popierany ani przeprowadzany przez serwis Facebook ani z nim związane. Organizator konkursu korzysta z serwisu Facebook do administrowania promocją na własną odpowiedzialność.
9) Niniejszy konkurs nie jest grą losową w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach losowych i zakładach wzajemnych

15/06/2015

RECENZJA: Body scrub z Noni - BingoSpa

Cześć! Dzisiaj chciałabym pokazać ostatni produkt z paczuszki od BingoSPA. Jeli jesteście ciekawi co sądzę o solnym peelingu do ciała to zapraszam Was na notkę!


Krystaliczny scrub BingoSpa z ekstraktem z owoców Noni (Morinda Citrifolia), które zawierają ponad 100 niezbędnych substancji takich jak: witaminy, aminokwasy, enzymy, mikroelementy i pierwiastki śladowe.n Krystaliczny scrub BingoSpa przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry, dla kobiet w każdym wieku.

Usuwając martwy naskórek, krystaliczny scrub BingoSpa likwiduje szorstkość lub nadmierne łuszczenie, utrzymuje skórę w dobrej kondycji, działa tonizująco i odżywczo, pozostawia ją gładką, miękką i rozjaśnioną. Dobrze oczyszczona skóra jest bardziej podatna na działanie preparatów nawilżających i natłuszczających.

Cena: 24 zł / 550 g, dostępność TUTAJ.


Kosmetyk znajduje się w sporej wielkości opakowaniu w kształcie walca. Dodatkowo zabezpieczony jest plastikową nakładką, szata graficzna typowa dla marki, czyli prosto i schludnie, znajdują się tam wszystkie potrzebne informacje. Peeling ma postać sypką, kryształki soli są średnich rozmiarów - nie są ani drobne jak sól kuchenna, ani grube jak morska. Pachnie bardzo przyjemnie, słodko, nie zauważyłam jednak, aby ten zapach pozostawał na ciele.

Produkt ten należy zmieszać z żelem pod prysznic, bądź z oliwką, następnie wmasować w ciało i wykonać peeling. Szczerze powiedziawszy średnio lubię takie rozwiązania, wolę gotowe kosmetyki - tak tak, czasami jest ze mnie niezły leniuch. Bez problemu rozprowadzamy kosmetyk na ciele, samo peelingowanie ciała należy do przyjemnych czynności. Spłukiwanie drobinek przebiega szybko, nie rozpuszczają się na ciele. Produkt dobrze usuwa martwy naskórek, nie podrażnia skóry, musimy jednak pamiętać, że nie należy go używać na podrażnioną skórę ponieważ może to spowodować pieczenie. Nie wysusza ciała, a po zmieszaniu z oliwką świetnie nawilża ciało.

W związku z tym iż jest to produkt sypki jest bardzo wydajny. Garść soli wystarczy na dokładny peeling całego ciała. 

07/06/2015

Zmiany.

Rozjaśnianie i farbowanie. Jak Wam się podoba? Macie jakieś pytania? Na wszystkie odpowiem w komentarzach :)

przed

po:
(nie rozczesane)

02/06/2015

RECENZJA: Murier Paris - Cleanser MP C+

Cześć! Po dwóch miesiącach używania i zdenkowaniu produktu z dzisiejszej notki chciałabym przedstawić Wam moją opinię na temat Cleanser MP C+ od Murier Paris. Cały czas staram się przekonać do mleczek, czy płynów micelarnych do zmywania makijażu, jeśli jesteście ciekawi, czy ten produkt zachęcił mnie do dalszych eksperymentów z demakijażem to zapraszam Was do przeczytania mojej opinii.


Doskonale usuwa wszelkie zanieczyszczenia skóry twarzy, pozostawiając go głęboko nawilżona i jędrna. Odpowiednio dobrane składniki zawarte w produkcie doskonale przygotowuje twarz do kolejnych etapów pielęgnacji.

Cena: 49 zł / 250 ml, dostępność TUTAJ.


Produkt znajduje się w poręcznej butelce w kształcie walca. Opakowanie jest nieprzezroczyste, ilość kosmetyku jaka pozostała do wykorzystania jest widoczna pod światło, lub możemy sugerować się wagą produktu. Aplikacja odbywa się za pomocą pompki, która posiada zabezpieczenie przed niepożądanym naciśnięciem, dzięki czemu nawet przewożąc kosmetyk w kosmetyczce nie musimy martwić się, czy się on wyleje. Szata graficzna przyjemna dla oka. Kolory czarny i biały nadają elegancji. Na opakowaniu jednak nie znajdziecie ani słowa w języku polskim. Jest za to skład, który każda osoba interesująca się tym co używa z pewnością rozszyfruje - ja się na tym nie znam i raczej nie patrzę na składy kosmetyków - wiem jedynie, że muszę unikać parafiny i oleju parafinowego bo mi nie służą.


Sam kosmetyk jest koloru białego, pachnie bardzo delikatnie, przyjemnie. Konsystencja jest typowa dla produktów tego typu. Kosmetyk ten dobrze radzi sobie ze wszelkimi zanieczyszczeniami, zarówno z makijażem jak również z kurzem i sebum zbierającym się na twarzy w ciągu dnia. Niestety zauważyłam, że podczas aplikacji buzia mnie piecze, nie było to mocne pieczenie jednak powodowało dyskomfort, mimo wszystko zużyłam mleczko do końca. Kosmetyk ten używałam również  do demakijażu oczu - radził sobie również z kosmetykami wodoodpornymi, nie pozostawiał dyskomfortu na powiekach. Na buzi nie pozostawiał żadnego filmu. Po demakijażu mleczkiem przecierałam twarz płynem micelarnym bądź tonikiem, wacik był już czysty. oprócz uczucia pieczenia nie powodował podrażnień, nie zapychał.

Używałam go również masując twarz dłońmi z mleczkiem, później zmywałam buzię wodą, w tym przypadku radził sobie gorzej z zanieczyszczeniami. 

Produkt poprawny, jednak nie powalił mnie na kolana. W znacznie niższej cenie znajdziemy podobne kosmetyki.

NOWOŚCI - maj 2015.

Witajcie! Jak co miesiąc chciałabym pokazać Wam przegląd moich nowości kosmetycznych i nie tylko. Zakupy i paczuszki możecie zobaczyć na bieżąco na Instagram TUTAJ. Szybciutko pokazuję Wam nowości.


Miniony miesiąc zaczął się od wspaniałego prezentu od mojego mężczyzny. Zakupił mi on ogromną lampę pierścieniową i statyw do niej. Lampa mocna bo 65W, jestem z niej bardzo zadowolona i używam jej do wykonywania makijaży jak również podczas robienia zdjęć, zarówno twarzy jak i produktów.

Jako iż staram się myć codzienni pędzle które używam każdego dnia postanowiłam zakupić płyn do dezynfekcji. Panie w hurtowni NBS poleciły mi płyn Lysoformin i jak na razie jestem z niego zadowolona.


Każda nasza wizyta w TK Maxx kończy się zakupem zegarka, tym razem wybrałam taki na srebrnej bransolecie z turkusową tarczą i wykończeniem z cyrkonii. Jestem bardzo z niego zadowolona, wygląda pięknie.

Miesiąc bez zakupów w Super-Pharm to zły miesiąc. Tak więc zakupiłam skarpety żelowe marki Life i olejek wyszczuplajacy z Evree oraz tusz L'oreal Volume Million Lashes So Couture, który czeka na swoją kolej w szufladzie.


Dotarła do mnie paczuszka współpracowa od marki IsaDora, widzicie ile wspaniałości dostałam? W kartoniku znalazłam 5 odcieni lakierów do paznokci - piękne wiosenne kolorki, tusz do rzęs Volume Styler, eyeliner w pisaku, paletkę do brwi, matowa pomadkę Twist i różową szmineczkę. 

Skusiłam się również na promocje w Reserved za zapisanie się do newslettera. Zakupiłam czarne legginsy, grubsze, nie prześwitujące, idealne do pracy. Oraz piękną kolię ze srebrnych i złotych kulek, jest to mój ulubiony dodatek!


W maju ruszyły ponownie szalone środy w Super-Pharm zakupiłam więc produkty po opalaniu - kojący żel od Soraya oraz balsam z poświatą przedłużający opaleniznę z Kolastyna.

Po Maratonie Makijażu musiałam zaopatrzyć się w rozświetlacz marki My Secret - face illuminator powder, o którym napisałam już posta - TUTAJ znajdziecie jego recenzję i zdjęcia. Dodatkowo skusiłam się na puder brązujący od Smart Girls Get More - również ma działanie rozświetlające, na razie jestem pod urokiem rozświetlacza My Secret i ten jest nieużywany. Oba kosmetyki zakupiłam w Drogerie Natura.


Promocja na ubrania marki F&F w Tesco zaowocowała nowymi koszulkami i butami. Niestety w pracy muszę być ubrana na czarno, co sprawia, że moja szafa zaczyna być jednokolorowa.

Ostatnie zakupy popełniłam w sobotę. Chociaż złuszczającą maskę do stóp marki L'biotica zakupiłam juz wcześniej (jest obecnie w promocyjnej cenie 12.99 z Super-Pharm). Zdecydowałam też, że będę ćwiczyć klejenie kępek, dlatego postawiłam na te z Intervion, wzięłam zarówno krótkie i średniej długości. Wpadł tez piękny gradientowy róż z Essence.

A jak Wasze zakupy z maju? Coś z moich nowości Was zaciekawiło?