28/06/2014

RECENZJA: ISANA HAIR - szampon do włosów połysk koloru oraz odżywka intensywnie pielęgnująca.

Witajcie! Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami moją opinią na temat specyfików do włosów marki własnej Rossmanna. Chętnie sięgam po tanie kosmetyki Isana, które często znajdziemy w promocji. Podczas akcji -49% na pomadki skusiłam się również na dwa produkty do włosów, każdy z nich kosztował 3,99 zł.

Opakowania są poręczne, plastikowe, matowe, szata graficzna miła dla oka, zamknięcie jest odpowiednie - nie połamiemy sobie paznokci podczas otwierania, ale też samo się nie otworzy. Widać ile produktu zostało do zużycia. Z przodu nazwa w języku niemieckim, dla osób nie znających tego języka z tyłu oczywiście nazwa i opis kosmetyku po polsku. To tyle ze spraw technicznych, teraz czas na właściwości poszczególnych kosmetyków.




Isana, Hair, szampon do włosów połysk koloru.

Szampon do włosów farbowanych i z pasemkami, zawiera pantenol i witaminę B3 oraz ochronę UV, dzieki czemu zapewnia widocznie dłuższy połysk koloru na włosach. Przeznaczony do codziennej pielęgnacji włosów. Wartość pH przyjazna dla skóry. Produkt przebadany dermatologicznie.

Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Panthenol, Polyquaternium-10, Niacinamide, Decyl Glucoside, Glycol Distearate, Laureth-4, Glycerin, Benzophenone-4, Propylene Glycol, Parfum, Hexyl Cinnamal, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Formic Acid, Sodium Hydroxide, Citric Acid.

Cena: 5,79 zł / 400 ml (w promocji: 3,99 zł)



Szampon dosyć rzadki, jednak nie przelewa się przez palce. Pachnie bardzo przyjemnie i świeżo, a zapach utrzymuje się dosyć długo na włosach. Dobrze się pieni, niewielka jego ilość wystarczy aby dokładnie umyć włosy, dlatego jest bardzo wydajny. Najważniejszą dla mnie cechą tego szamponu jest to, że nie plącze włosów, jednocześnie dobrze je oczyszczając. Radzi sobie również ze zmywaniem olei. Nie wysusza włosów, nie podrażnia skalpu, nie potrzebuję dodatkowego produktu, aby rozczesać włosy, które po myciu są przyjemne w dotyku, aksamitne, nie puszą się. Bardzo fajny produkt w niskiej cenie. Wybrałam tą wersję ponieważ mam włosy farbowane i na pewno kosmetyk nie powoduje wypłukiwania pigmentu z włosów.


Isana Hair, odżywka intensywnie pielęgnująca.

Odżywka zawiera doskonale dobrane substancje wysokiej jakości, gwarantujące włosom pielęgnację, jakiej potrzebują. Cenne składniki, takie jak pantenol oraz witamina B3, wnikają głęboko w strukturę włosa wzmacniając go. Formuła pielęgnacyjna wysokiej jakości, z kompleksem intensywnie pielęgnującym, dba o prawidłową gospodarkę wodną i zapobiega rozdwajaniu się końcówek. Dzięki szczególnie intensywnej pielęgnacji włosy nabierają olśniewającego połysku, stają się jedwabiście miękkie i bardzo łatwo je rozczesać.

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate SE, Propylene Glycol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Quaternium-87, Panthenol, Niacinamide, Glutamic Acid, Parfum, Alpha-Isomethyl ionone, Phenoxyethanol, Citric Acid, CI 15985.


Cena: 5,69 zł / 300ml (w promocji: 3,99 zł)



Odżywka jest gęstsza niż szampon, wyciśnięta na rękę trzyma kształt, jednocześnie bardzo łatwo nakłada się ja na włosy, nie spływa z nich. Jest koloru białego. Używałam jej co drugie mycie (ale jest to produkt do codziennego użytku), najpierw myłam włosy szamponem, następnie nakładałam ją na włosy i myłam całą resztę ciała, czyli odżywka była na włosach około 10 minut. Pachnie bardzo przyjemnie, kremowo, samego zapachu nie potrafię opisać, jednak pozostaje na włosach do następnego mycia. Spłukuje ją się baz żadnych problemów. Włosy po duecie szampon + odżywka są bardzo miłe w dotyku, nie ma problemu z ich rozczesaniem. Pięknie lśnią, są odżywione, nawilżone. Włosy się nie elektryzują, dodatkowo nie obciążają włosów, czego zawsze się boje przy wszystkich odżywkach. Ogólnie bardzo przyjemny produkt w niskiej cenie.

25/06/2014

PROVOKE: Najpiękniejszy, najoryginalniejszy, najbardziej prowokujący makijaż letni oczu - moja interpretacja.

Witajcie! Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam moją interpretację makijażu dla Dr Irena Eris. Zadanie było utrudnione, ponieważ mogłyśmy wykorzystać jedynie kosmetyki, które otrzymałyśmy. A były to:

  • FACE OVAL DESIGNER Modelator twarzy
  • Cienie podwójne TWO EYESHADOWS COLLECTION - caribbean sea spirit N° 251
  • EYESHADOW PRIMER Baza pod cienie
  • AMAZING LASHES MASCARA Maskara z efektem 3w1
  • AUTOMATIC EYEBROW PENCIL Automatyczna kredka do brwi (N° 2B BRUNETTE)
  • próbki podkładów: RADIANCE Fluid rozświetlający SPF 15 (kolor: 120 natural) oraz MATT Fluid matujący SPF 15 (kolor: 220 natural)

Cienie nakładałam na bazę, dodatkowo na mokro, aby wzmocnić ich pigmentację. Do oczu wykorzystałam również brąz z modelatora, który fajnie podkreślił załamanie powieki. Tusz wykorzystałam do przyciemnienia linii rzęs, był z tym problem, ponieważ bardzo szybko zasycha, jednak się udało. Brwi podkreśliłam kredką, która bardzo przypadła mi do gustu - właśnie jej kolor zadecydował o wyborze tego zestawu do stworzenia makijażu. Modelator pięknie wykonturował moją buzię i jest to zdecydowanie mój ulubieniec z zestawu. Na ustach róż z modelatora z odrobiną złotego cienia ;) Na buzi głównie podkład rozświetlający. 

Jak Wam się podoba? :)

23/06/2014

RECENZJA: Alterra olejek do masażu migdały i papaja.

Witajcie! O olejkach Alterry bardzo dużo się naczytałam i byłam bardzo ciekawa jak u mnie się sprawdzą, więc gdy zobaczyłam promocję na właśnie ten kosmetyk to szybko wylądował w moim koszyku. Używałam do głównie w pielęgnacji włosów, dodatkowo zastępował mi krem na noc, oraz czasami zdarzało mi się smarować nim całe ciało.

Olejek pielęgnuje skórę aksamitnie delikatnie specjalnie dobranymi, z natury czystymi olejami roślinnymi, takimi jak tłoczony na zimno ekologiczny olej z jojoby oraz ekologiczna oliwa z oliwek extra virgin. Wartościowy ekologiczny olej z awokado i odprężający ekologiczny olej sezamowy chronią skórę w sposób odczuwalny przed utratą wilgoci. Naturalny olej migdałowy i cenny olej z pestek winogron zaopatrują ją w sposób trwały w wysokowartościowe nienasycone kwasy tłuszczowe i witaminy. Bogaty ekologiczny olej sojowy i pielęgnacyjny olej z nasion pszenicy nadają skórze sprężystość i pozwalają jej jednocześnie na zachowanie elastyczności. Taka pielęgnacja wspomaga zdolności regeneracyjne skóry, która sprawia wrażenie miękkiej w dotyku i zadbanej. Nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących. Bez silikonów, parafiny i innych związków olejów mineralnych. Dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie. Produkt nie zawiera substancji pochodzenia zwierzęcego.

Skład: Glycine Soja Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Zea Mays Germ Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Carica Papaya Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Persea Gratissima Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Parfum, Limonene, Tocopherol, Linalool, Geraniol, Helianthus Annuus Seed Oil, Citral, Citronellol, Farnesol.
Cena; ok. 14zł / 100ml
Kosmetyk zapakowany jest w szklaną butelkę z dozownikiem, który posiada zabezpieczenie. Dodatkowo dostajemy go w kartoniku z wszystkimi potrzebnymi informacjami, dodatkowo na buteleczce też jest naklejona etykietka po polsku. Szata graficzna przyjemna dla oka.

Sam produkt ma konsystencję typową dla takich kosmetyków i jest koloru żółtego. Dodatkowo pięknie pachnie, zapach określiłabym jako przyjemny, słodki, egzotyczny, zdecydowanie umila użytkowanie produktu. Dodatkowo stosunkowo długo utrzymuje się na ciele.

MIEJSCE APLIKACJI
CEL APLIKACJI
DZIAŁANIE
WŁOSY
- olejowanie włosów
- wystarczały około 3 lub 4 pompki produktu aby pokryć moje półdługie włosy,
- pozostawiałam na około 2 godziny na włosach,
- dobrze się zmywa z włosów,
- przy regularnym stosowaniu zauważyłam znaczną poprawę kondycji mojej czupryny.
- dodatek do masek na włosy
- dodawałam jedną pompkę olejku do masek, zostawiałam również około 2 godzin na włosach,
- tutaj również olejek bardzo fajnie się spisywał, dodawał dodatkowego nawilżenia włosom i wzmacniał działanie masek.
CIAŁO
- na suche ciało w celu nawilżenia
- olejek pozostawiał śliską warstwę na ciele, ale przyjemnie nawilżał skórę,
- nie każdemu będzie pasować to, że ciało pozostaje śliskie
- do masażu
- olejek świetnie nadaje się do masażu ponieważ dosyć długo ślizga się po ciele, bez wchłonięcia, co jest pożądane podczas wykonywania masażu.
TWARZ
- zamiast kremu na noc
- nie zauważyłam, aby olejek powodował zapychanie mojej cery,
- świetnie nawilżał buzię,
- bardzo dobrze sprawdza się w roli „kremu na noc”.
Produkt jest niesamowicie wydajny, używam go bardzo często od początku kwietnia i dalej mam około 1/5 buteleczki jeszcze do zużycia. A Wy lubicie olejki? Jakie polecacie?

22/06/2014

Jak zwracać się do osób piszących blogi? Pani / Ej Ty / Blogerko / Asiu





Nie wiem jak mam się odnieść do całej sytuacji, osobiście źle się czuję, gdy ktoś mi mówi przez "Pani", czuję się wtedy strasznie staro. To tak jak z dzieciakami, które mijając mnie na ulicy mówią "dzień dobry", a jeszcze niedawno syn mojej sąsiadki przy swoich kolegach mówił mi "cześć", a gdy byłam 10 metrów dalej to chwalił się kolegom, z którymi wtedy stał "mówiłem, że ja znam" ;)


Może jestem przewrażliwiona, ale w naszym blogowym światku pierwszy raz spotykam się z tym, ze ktoś ma problem o to, że piszę przez "Ty". Rozumiem oburzenie gdybym powiedziała coś złego, czy w złej wierze, ale chciałam dobrze. A jak to wygląda u Was?

TUTAJ link do Facebooka z tą sprawą :)


Swoją drogą po moim komentarzu odnośnie tego, ze również piszę bloga nastąpiła zmiana frontu:
"O nie wiedziałam ze masz bloga , jeśli chcesz to może być na TY  i wszystkie uwagi oczywiście przyjmuję i proszę pisać gdyby coś było nie tak to wszystko wytłumaczę  Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuę za zwrócenie uwagi na tą weryfikacje :)"

20/06/2014

RECENZJA: La Petit Marseillais - żel pod prysznic biała brzoskwinia i nektarynka.

Cześć! Troszkę zaniedbałam bloga, jednak postaram się to naprawić! Cały czas zastanawiam się w jaką stronę pójść jeśli chodzi o rozwój mojej strony www i myślę, ze w najbliższym czasie możecie spodziewać się zmian. Dodatkowo dużo się dzieje u mnie ostatnio i nie miałam dużo wolnego czasu, który bylabym w stanie poświęcić na pisanie. 
Dzisiejszy post dotyczy produktu, który zakupiłam dzięki wszechobecnej w tv reklamie La Petit Marseillais oraz dlatego, że widziałam wiele dziewczyn (blogerek) kupujących ten kosmetyk. Tak! Czasami daję się uwieść reklamie, jeśli jesteście ciekawe, czy żel sprawdził się u mnie i czy zapewnienia z reklamy są prawdziwe to zapraszam do czytania.






Le Petit Marseillais Biała Brzoskwinia i Nektarynka Zamknij oczy. Poczuj ciepło letniego śródziemnomorskiego słońca. To właśnie w jego promieniach zbierane są w pełni swej dojrzałości owoce białych brzoskwiń i pachnących nektarynek. Czy znasz kogoś, kto nie kocha ich słodkiego soczystego miąższu? Wyjątkowa delikatność – formuła, jakiej pragnie Twoja skóra Le Petit Marseillais Biała Brzoskwinia i Nektarynka to więcej niż wymarzona delikatność. Niezwykła lekkość łatwej do spłukiwania piany zachwyca intensywnie owocowym zapachem. Twoja skóra ma wszystko, czego potrzebuje – jest miękka, nawilżona i odświeżona!

Cena: 13,89 zł / 400 ml




Produkt znajduje się w ciekawym opakowaniu w kształcie prostopadłościanu. Na pewno wykorzystamy go do ostatniej kropelki ponieważ możemy postawić go tak, aby do dozownika spływał kosmetyk, również bez problemu uda nam się go odkręcić, aby wypłukać resztki produktu ze ścianek. Samo opakowanie jest miłe dla oka i zawiera wszystkie potrzebne informacje. Produkt jest przezroczysty, dosyć rzadki, pięknie pachnie, bardzo naturalnie.

Żel dobrze się pieni, a piana jest bardzo gęsta i aksamitna, przez co jest wydajny, bo niewielka jego ilość pozwala na umycie całego ciała. Dodatkowo podczas kąpieli ciało otulone jest pięknym zapachem kosmetyku, który wyjątkowo długo pozostaje na ciele. 
Sytuacja z wczoraj, kąpiel rano około godziny 9.00, później śniadanie, kościół i zabrałam się za gotowanie obiadu. Godzina po 15.00 mój mężczyzna mnie tuli i mówi, że pięknie mi skóra pachnie, wącham się i dalej czuję zapach żelu! Mega! Dawno nie miałam produktu myjącego, który by tak długo utrzymywał zapach  na ciele.

Moja skóra ciała jest sucha, więc potrzebuję zawsze dodatkowego nawilżenia, jednak podczas używania tego produktu nie muszę używać bardzo nawilżających specyfików, wystarczy lekki balsam do ciała. Dodatkowo nic się nie stanie z moją skórą, gdy przez kilka dni nie będę nawilżać ciała, wcześniej często kończyło się to bardzo przesuszonym ciałem. Skóra po nim jest miękka i aksamitna.

Produkt kupiłam sama, w Rossmannie. Fajny kosmetyk, jednak wg mnie Palmolive, Mediterranean Moments o zapachu moreli z truskawką pachnie bardzo podobnie, a wypada korzystniej cenowo.

10/06/2014

DENKO: maj 2014

Witajcie! Dzisiaj zapraszam Was na kolejny post z cyklu denko. W tym miesiącu słabo. Jednak tłumaczę to wyjazdami, podczas których nie musiałam zabierać z sobą tony kosmetyków pielęgnacyjnych ponieważ wszystkie potrzebne rzeczy były na miejscu.
1. Palmolive, Mediterranean Moments - Żel pod prysznic o zapachu moreli z truskawką.
Pięknie pachnący żel pod prysznic, dający dużą ilość aksamitnej piany. Świetnie myje, oczyszcza i nie wysusza skóry, właśnie tego oczekuję od żelu pod prysznic. Po jego użyciu nie miałam uczucia ściągniętej skóry i nie byłam zmuszona biec czym prędzej po balsam do ciała. Zapach utrzymywał się na ciele około godziny, a sam zapach był bardzo naturalny.
Recenzja: brak.
Czy kupię ponownie? TAK.

2. Hean, Slim No Limit, Peeling cukrowy ujędrniający
Do tego produktu wróciłam po jakimś czasie, kiedyś miałam go i używałam, byłam zadowolona, dlatego, gdy w Naturze zobaczyłam promocję na peelingi do ciała bardzo szybko powędrował do mojego koszyka. Świetny zdzierak, który cudownie pachnie limonką, intensywnie, świeżo, naturalnie. Poziom zdzierania jest średni, jest to spowodowane tym, że produkt delikatnie się pieni, jednak dla fanek bardzo mocnego zdzierania nie będzie odpowiedni. Mi odpowiadają jego właściwości ścierające, a drobinek odpowiadających za ten efekt było bardzo dużo w produkcie. Fajnie radził sobie z suchymi skórkami, wygładzał ciało, nie wysuszał. Zapach roznosił się w łazience, jednak niestety nie pozostawał zbyt długo na ciele. Świetnie odświeżał, polecam głównie w upały.
Recenzja: brak.
Czy kupię ponownie? TAK.
3. L`Oreal, Casting Creme Gloss (Krem koloryzujący) kolor: Hebanowa Czerń.
Zdecydowanie moja ulubiona farba do włosów! Farba do której cały czas wracam i nie zamieniłabym na żadną inną. Włosy po niejj nie są zniszczone, pięknie lśnią, a kolor utrzymuje się na prawdę długo, jak podczas koloryzacji farba pomimo, że docelowo jest to produkt, który ma się zmyć po 28 myciach.
Recenzja: brak.
Czy kupię ponownie? TAK.
4. Pollena Ostrzeszów - Biały Jeleń - Żel do mycia twarzy z oczarem wirginijskim.
Przyjemny żel do mycia twarzy. Bardzo wydajny, nie podrażnia cery, ani nawet oczu. Radzi sobie z demakijażem, dodatkowo oczyszcza buzię z wszystkich zanieczyszczeń, jednocześnie nie wysuszając, ani nie powodując uczucia ściągnięcia cery.
Recenzja: TUTAJ.
Czy kupię ponownie? TAK.

5. L'Oreal Ideal Soft - oczyszczający płyn micelarny.
Według mnie mało wydajny, ale poprawny produkt do demakijażu. Stosowałam go również jako tonik i w tej roli również się sprawdził, jednak mała wydajność zdecydowanie go skreśla. Nie podrażniał, nie pozostawiał żadnego filmu na buzi. Radził sobie z kosmetykami niewodoodpornymi, nie używam wodoodpornych produktów.
Recenzja: TUTAJ.
Czy kupię ponownie? NIE WIEM.

6. BeBeauty - delikatny żel-krem łagodzący do mycia twarzy cera sucha i wrażliwa.
Ostatnio jest to mój ulubieniec jeśli chodzi o mycie buzi i cały czas posiadam go w swoich zbiorach.  Używam go zamiennie z żelem do higieny intymnej Facelle. Odpowiada mi bardziej niż wersja niebieska, głównie dzięki temu, ze się pieni i lepiej radzi sobie z demakijażem.
Recenzja: TUTAJ.
Czy kupię ponownie? TAK.

7. Lirene, Dermoprogram - wygładzająco-oczyszczajacy peeling drobnoziarnisty.
Używałam go co 3 dni, ponieważ jest to mocny ścierak. Radzi sobie bardzo dobrze ze wszystkimi suchymi skórkami, pozostawia buzię aksamitną w dotyku, odświeżoną, ale nie podrażnioną - chociaż przy codziennym używaniu buzia na pewno będzie podrażniona. Bardzo lubię ten peeling. Pięknie pachnie. Pisałam o nim kiedy używałam go w małych saszetkach, polecam przetestowanie go właśnie w takiej pojemności. Bardzo wydajny, zużywałam go około 5 miesięcy.
Recenzja: TUTAJ.
Czy kupię ponownie? TAK.
8. GARNIER Mineral - UltraDry.
Totalny bubel! Nie zapobiega nieprzyjemnemu zapachowi, nie jest wydajny. Mam wrażenie, ze aż powodował większą potliwość.
Recenzja: TUTAJ.
Czy kupię ponownie? NIE.

9. Rimmel - Match Perfection 101 classic ivory.
Zdecydowanie jeden z moich ulubionych podkładów, świetne krycie, przyjemna aplikacja, brak wysuszania, zapychania i innych niefajnych efektów. Trwałość przyzwoita, wykończenie odpowiednie, nie ma na szczęście żadnych drobinek.
Recenzja: TUTAJ.
Czy kupię ponownie? TAK.

10. Calvin Klein - Euphoria.
Piękny zapach w wersji miniaturowej, idealny do torebki i tam najczęściej lądował.

11. Narciso Rodriguez.
Tutaj próbka fajnego zapachu, podobnie jak poprzednik wylądowała w torebce.
12. Płatki kosmetyczne - Biedronka.
Płatków kosmetycznych chyba nie trzeba przedstawiać, zawsze kupuję je w Lidlu lub w Biedronce, bo tam mam najbliżej :) 
Recenzja: brak.
Czy kupię ponownie? TAK.

Jakoś licho w tym miesiącu :P a jak Wasze zużycia?

Przypominam, że zmienił się adres mojego fan page, zapraszam Was również na Instagrama - w związku z tą platformą mam pytanie: czy chcecie żebym wrzucała co jakiś czas zdjęcia z Instagramu, czy mam sobie to darować? Lubicie takie posty? Jeśli tak to dajcie znać co jaki czas wrzucać taką luźną notkę?

06/06/2014

"Darmowa reklama nie jest fajna"

Pamiętacie niedawny post? O tym jak dziewczyna podszyła się pod kogoś innego i wysłała dane do wysyłki? TUTAJ pisałam o tej sytuacji. W tym samym czasie można było wygrać na blogu bransoletkę. Wartą ok 15 zł. Podstawowym warunkiem było polubienie mojego fan page i fan page dziewczyny wykonującej bransoletki. Ogłosiłam wyniki, przekazałam adres, a jakiś czas później dostałam wiadomość z zapytaniem kiedy nagroda zostanie wysłana. Poprosiłam dziewczynę, aby skontaktowała się z K. Okazało się, że komentarze zostawione na fan page odnoszące się do wysyłki nagrody są usuwane, wiadomości są ignorowane. Ja zostałam zablokowana z prywatnego konta właścicielki fan page. I tak samo moje komentarze są usuwane, a wiadomości prawdopodobnie nie są odczytywane.

Powiedzcie mi, czy tylko ja uważam to za brak odpowiedzialności? Po co oszukiwać?? teraz dziewczyna na fan page pisze, że likwiduje stronę i robi wyprzedaż, szczerze? Wątpię, że bransoletki trafią do osób, które je zakupiły.

Bardzo nie lubię oszustwa. Natalio wyślę Ci jakiś upominek, tylko znajdę chwilkę na zakupy. Przepraszam za kłopot. Ostatnio mam same dziwne akcje z konkursami.

Facebook (nowy fan page) + Instagram.

Witajcie! Długo myślałam nad tym, czy poświęcić uzbieranych fanów na Facebooku. Nazwa fan page dawno była już nieaktualna. Zdecydowałam więc na założenie nowego konta. Od dziś wszystkie linki, zdjęcia, posty będą publikowane na fan page Joanna bloguje. a stare konto zostanie usunięte za jakiś czas, do tego czasu na nim będzie się pojawiać jedynie informacja o przeniesieniu. 

Chciałabym serdecznie podziękować wszystkim, którzy przenieśli się na nawy fan page. Niezmiernie mnie to cieszy i pokazuje, że nie jesteście ze mną tylko dla konkursów!

Dodatkowo możecie mnie znaleźć na Instagramie: http://instagram.com/joannabloguje
Jak widać teraz wszystkie linki są bardzo podobne i o to mi chodziło :)

Postaram się jeszcze dziś o nową notkę :)

05/06/2014

RELACJA z Beauty Lunch w magazynie e-makeupownia.

Witajcie! Ogromną niespodziankę zrobiła nam Ewelina, umieszczając w swoim magazynie relację ze spotkania, w którym uczestniczyła. Chciałybyśmy Ci bardzo podziękować, a Was zapraszam do obejrzenia najnowszego numeru gazety. Jak najszybciej pobiegniemy zakupić wersję papierową :) żeby mieć pamiątkę!



Wzmiankę o nas w gazecie zaliczam do kolejnego blogowego sukcesu! Nigdy się nie podziewałam, że będę mogła poczytać o evencie organizowanym przeze mnie i Anię w jakimś magazynie! Jestem dumna :)

Relacje dziewczyn:
Organizatorki:
Asia http://www.asiablog.pl/2014/05/relacja-beauty-lunch-spotkanie-blogerek.html
Ania http://b-for-beautiful-nails.blogspot.com/2014/05/relacja-ze-spotkania-beauty-lunch.html

Reszta dziewczyn:
Ewelina http://pedzlem-malowane.blogspot.com/2014/05/relacja-beauty-lunch-katowice-25052014.html
Ewa http://ecattiem.blogspot.com/2014/05/wydarzenie-beauty-lunch.html
Sabina http://sabi-nails.blogspot.com/2014/05/relacja-ze-spotkania-blogerek-urodowych.html
Ewa http://myrosesnails.blogspot.com/2014/05/beauty-lunch-katowice-25022014-mani.html
Ola http://wyznania-lakieroholiczki.blogspot..com/2014/05/beauty-lunch-25052014-katowice-relacja.html
Ania http://www.anne-mademoiselle.pl/2014/06/beauty-lunch-w-katowicach-25052014.html
Monika i Ola http://www.sophieczerymoja.pl/2014/05/relacja-ze-spotkania-blogerek-katowice.html
Alicja http://cukier-i-pieprz.blogspot.com/2014/05/beauty-lunch-katowice-25-maja-2014.html
Gosia http://poradyherrbaty.blogspot.com/2014/05/beauty-lunch-w-katowicach.html
Martyna http://www.reanimacjablondynki.pl/2014/05/relacja-ze-spotkania-blogerek-urodowych.html
Kasia http://kasias1980.blogspot.com/2014/05/dwa-dni-dwa-spotkania-dwie-relacje-part_29.html
Asia http://bycpiekna24.blogspot.com/2014/05/beauty-lunch-spotkanie-blogerek-w.html
Kasia http://www.nenabeautyblog.com/2014/05/beauty-lunch-relacja.html

03/06/2014

RECENZJA: Pędzle LaRosa.

Witajcie! Jakiś czas temu zostałam wybrana do testów kosmetyków firmy Futurosa. Miałam wybrać między innymi 5 pędzli LaRosa - trzy z serii brązowej i dwa z czarnej - i to o tej części paczuszki współpracowej będzie dzisiejsza notka. Pędzle zapakowane są w plastikowe pudełka. Na nich właśnie jest napisane do czego służy dany pędzel. Wybrałam głównie pędzle do twarzy i jeden do oczu. 

SERIA CZARNA:
Pędzel do podkładu #7759 - Foundation Brush Flat Top
Pędzel z wysokiej jakości włosia syntetycznego, umożliwia perfekcyjną aplikację wszystkich rodzajów
podkładów, sypkiego i prasowanego pudru oraZ  różu. Świetnie sprawdza się także przy kosmetykach mineralnych. Trzonek pędzla jest drewniany i dobrze wyprofilowany, a to daje  gwarancję równomiernego rozprowadzenia kosmetyku na twarzy – szybko, bez smug i efektu maski.
Długość rączki – 13,3cm
Długość włosia – 2,3cm
Dostępny TUTAJ. Cena: 34 zł.
Pierwszy pędzel, który wylądował w moim koszyku. Zawsze chciałam zobaczyć jak będzie mi się współpracowało z flat topem, jednak Beauty Blender odciągał mnie od jego zakupu. 

Włosie jest mocno zbite, a sam pędzel jest mięciutki i bardzo miły dotyku. Jego średnica to 3 cm, dzięki czemu dobrze pracuje się nim nawet w okolicy nosa, czy oczu. Aplikacja podkładu stała się bardzo przyjemna, nie pozostawia smug typowych dla pędzli języczkowych, a krycie kosmetyku możemy stopniować jednocześnie nie uzyskując efektu maski. Pędzlem możemy nakładać również podkład mineralny, czy puder. Na razie jestem w fazie testowania podkładu mineralnego i mogę powiedzieć, że dobrze współpracuje z pędzlem, zarówno na sucho, jak i na mokro. Dodatkowo znalazłam inne zastosowanie dla tego pędzla. Uwielbiam nakładać nim bronzer! Jeśli zależy mi na mocniejszym podkreśleniu kości policzkowych i pięknej "linii odcięcia" to w tym wypadku świetnie się sprawdza. Wada? Po takim zabiegu pędzel jest do gruntownego mycia, przecież nie będę nakładać podkładu pędzlem brudnym od bronzera :)

Ze spraw technicznych muszę wspomnieć, że bardzo ciężko się go myje, gęsto zbite włosie dobrze trzyma kosmetyk i troszkę trzeba się napracować chcąc go ładnie wyczyścić, a staram się to robić minimum raz w tygodniu. Podczas mycia pędzel nie odkształcił się. W związku z tym, że jest gęsty niestety bardzo długo schnie (czasami nawet cały dzień, pomimo odciśnięcia wody i wytarcia go w ręcznik). Nie wypadł też z niego ani jeden włosek. Napisy na trzonku nie starły się. A sam pędzel wygląda pięknie: srebrna skuwka z matowym czarnym trzonkiem. Niestety dziś pędzel się rozkleił, skuwka odpadła od trzonka, więc czeka go klejenie, chciałabym zauważyć, że na pewno nie zamoknął ponieważ pilnuję, aby woda nie dostała się do skuwki. No nic, skleję :)
Pędzel do konturowania #7742 - Contour Brush
Profesjonalny pędzel do konturowania twarzy za pomocą różu lub bronzera, może także służyć do aplikacji pudru sypkiego i w kamieniu.  Odpowiednio przycięte i wycieniowane syntetyczne  włosie zapewnia sprawne modelowanie twarzy.  Ten pędzel jest niezawodny, gdy trzeba szybko wykonać precyzyjny makijaż.
Długość rączki - 14,4cm
Długość włosia - 3,3cm
Dostępny TUTAJ. Cena: 24 zł.
Z tym pędzlem mam cały czas problemy. Nie są to jednak kłopoty spowodowane jego złym wykonaniem, tylko moimi niewielkimi umiejętnościami. Pędzelek to jajeczko wykonane z mięciutkiego włosia, miał być przeznaczony do bronzera, ja jednak nie umiem nim wykonać konturowania, z którego byłabym zadowolona. Wydaje mi się, że mój bronzer nie chce dobrze z nim współpracować i zawsze tworzy plamy, których nie umiem odpowiednio rozetrzeć. Muszę spróbować z innym kosmetykiem, mniej napigmentowanym i w formie sypkiej, nie w kompakcie. Znalazłam jednak dla niego inne zastosowanie. Świetnie sprawdza się do nakładania rozświetlacza na szczyty kości policzkowe, tak samo jak daje piękny efekt podczas aplikacji nim różu. Daje wtedy przyjemną, lekką poświatę, piękną taflę koloru.

Jak u poprzednika z serii czarnej pędzel wygląda pięknie i jest solidny. Nie wypadł z niego ani jeden włosek, nie odkształcił się podczas mycia, bardzo szybko wypłukuje się z niego kosmetyk, napisy się nie starły.
SERIA BRĄZOWA:
Pędzel do pudru #7513
Duży pędzel do pudru wykonany został z najwyższej jakości włosia syntetycznego. Aksamitny w dotyku, nie podrażania skóry; szczególnie polecany wszystkim osobom wrażliwym na dotyk. Idealnie nadaje się do nakładanie pudru na większe partie twarzy, a także do poprawek w strefie „T”. Sprawna aplikacja pozwala na wykończenie makijażu bez pozostawiania smug, świetnie chwyta puder, może być także stosowany do modelowania konturu twarzy. Niezastąpiony jest również do nakładania produktów mineralnych. Gęste włosie przycięte zostało owalnie, zamknięte w niklowanej , spłaszczonej skuwce niepozwalającej na gubienie, czy odkształcenie włosków. Trzonek również wykonany bardzo solidnie, doskonale leży w dłoni.
Długość rączki – 11,5 cm
Długość włosia – 4,5 cm
Dostępny TUTAJ. Cena: 22 zł.
Spłaszczony, okrągły pędzelek, taki grubszy wachlarzyk. Bardzo mięciutki i przyjemny w dotyku, jak go dostałam cały czas miałam ochotę się nim miziać :) nie jest bardzo zbity, dzięki czemu poddaje się podczas omiatania min twarzy i idealnie dopasowuje się do kształtu buzi. Nabiera odpowiednią ilość produktu, nie przesadzimy z ilością pudru zaaplikowaną na twarz. Czasami używałam go w pośpiechu, aby nadać policzkom delikatnego rumieńca i w tej roli świetnie się sprawdzał.

Bardzo łatwo się go myje, nie wypada włosie, niestety napisy na trzonku się ścierają, używam go codziennie, podobnie jak pedzel flat top, jednak na nim zdecydowanie bardziej widać zużycie. Pędzel się nie odkształcił. Seria brązowa to srebrne skuwki i rudo-brązowe trzonki, tym razem lakierowane.
Pędzel do różu #7520
Profesjonalny pędzel do różu i konturowania twarzy wykonany został z wysokiej jakości włosia syntetycznego. Gęste i bardzo miękkie włosie, ułożone w spłaszczonej skuwce, przycięte zostało na okrągło. Spełni oczekiwania wszystkich poszukujących pędzla do perfekcyjnego rozprowadzania różu. Stanowi także idealne narzędzie do rozprowadzania wszelkich kosmetyków sypkich, prasowanych i w kamieniu. Niezastąpiony przy aplikacji produktów mineralnych.
Długość rączki – 11,5 cm
Długość włosia – 3,5 cm
Dostępny TUTAJ. Cena: 20 zł.
Mniejszy brat pędzelka do pudru, kształt ma bardzo podobny. Jest tak samo miękki jak pędzel, o którym pisałam powyżej. Nadaje się zarówno do różu jak i do bronzera. jednak do różu wolę ścięte pędzelki, więc ten jest używany głownie do bronzera i sprawdza się genialnie! Możemy nim stopniować efekt oraz bardzo precyzyjnie wykonturować policzki jak również linię włosów. Nie tworzy plam na twarzy, bardzo dobrze rozciera się nim wszelkie produkty do konturowania.

Jak u poprzednika: nie odkształca się podczas mycia, nie wypadają z niego włoski. Jednak napisy bardzo szybko się z niego ścierają, ale jest używany codziennie.
Pędzel do cieni #7544
Profesjonalny pędzel do cieni wykonany z  wysokiej jakości włosia syntetycznego. Idealnie sprawdza się do nakładania cieni na całą powiekę. Kształt włosia owalny, przycięty na odpowiedniej długości sprawia, że cienie idealnie nabierają się na pędzel, a następnie perfekcyjnie rozprowadzają się na powiece.
Włosie osadzone zostało w niklowanej, spłaszczonej skuwce, która gwarantuje równomierne rozkładanie się włosia.
Długość rączki – 13 cm
Długość włosia – 1 cm
Dostępny TUTAJ. Cena: 13 zł.
Pędzelek do cieni to tym razem typowy języczek. bardzo lubię takie pędzle, świetnie sprawdzają się do wklepywania cieni w powiekę, jak również do rozcierania kosmetyków na dolnej powiece. Włosie jest sprężyste, zbite. Nadaje się do precyzyjnej aplikacji cieni.

Tutaj jeszcze się nie starł napis, jednak obecnie oczy maluję bardzo rzadko, najczęściej ograniczam się do podkreślenia załamania powieki i kreski, albo wręcz nakładam sam tusz, więc pędzelek był mało używany. Nie odkształcił się, nie wypadają z niego włoski. Dobrze się go myje.

01/06/2014

GESHA BEAUTY COLLAGEN DRINK - odczucia po kuracji.

Witajcie! Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami moim zdaniem na temat suplementu, który zażywałam jakiś czas temu. O samej kuracji pisałam TUTAJ, wiec bez zbędnych wstępów zapraszam Was na moją opinię o produkcie.
Przeczytałam bardzo dużo różnych opinii na temat kuracji, którą stosowałam przez ostatni miesiąc. Nie ominęłam ani jednego dnia i regularnie wypijałam 1 buteleczkę GESHA BEAUTY COLLAGEN DRINK. Jeśli  jesteście ciekawe mojego zdania na temat tego produktu to zapraszam do dzisiejszej notki.
Zacznę od spraw technicznych. 30 dni kuracji to 3 pudełka produktu, w każdym znajduje się 10 buteleczek o pojemności 50 ml. Szata graficzna opakowań jest miła dla oka. Każda buteleczka jest zakręcona metalową zakrętką - niektóre ciężko było odkręcić, ale od czego jest ukochany mężczyzna? :) Butelki są szklane, co decyduje o ciężkości kuracji 30 dniowej.

Sam produkt wygląda jak sok jabłkowy. Jednak jeśli chodzi o smak to było ciężko. na początku nawet mi smakował, później przeczytałam na którymś z blogów, że ma rybny posmak. Od tego czasu cały czas czułam rybę. Na szczęście 50 ml to nie jest duża pojemność i jak się uparłam to wypiłam całość na raz, czasami był potrzebny drugi łyk. Zdecydowanie lepiej smakuje na zimno, więc trzymałam zapas w lodówce.

Działanie: nie zauważyłam żadnych spektakularnych efektów, ale uważam, że miesiąc stosowania to troszkę mało jeśli chodzi o suplementy. Mam zmarszczki na czole, już bardzo długo, oczywiście są takie same jak przed rozpoczęciem kuracji. Poprawy stanu włosów nie zauważyłam, ale aby to zauważyć musiałyby całe odrosnąć, na pewno wypadało ich mniej niż wcześniej, jednak stosuję kilka produktów do włosów jednocześnie, m.in. zaczęłam je olejować. Przez cały okres zażywania Beauty Collagen Drink zauważyłam, że nawilżenie mojej skóry wzrosło. Zdecydowanie poprawił się wygląd moich paznokci - łamały się mniej, nie rozdwajały się. Suplement na pewno mi nie zaszkodził, a po odstawieniu nic się nie pogorszyło.
Podsumowując: cenowo wypada słabo. Miesiąc kuracji za ponad 400 zł? Nie zapłaciłabym tyle, chyba, że nie miałabym co robić z pieniędzmi.