04/10/2015

RECENZJA: Isana - Olejek pod prysznic z pantenolem i witaminą E.

Cześć! Dzisiaj postanowiłam napisać dla Was notkę o olejku pod prysznic marki własnej Rossmanna. Uwielbiam rozwiązania, które pomagają zaoszczędzić czas, czy tak było w tym przypadku? Zapraszam do czytania!


Opakowanie to przezroczysta butelka o pojemności 200 ml. Ze spraw technicznych zauważyłam, że bardzo szybko zaczęły odklejać się etykiety. Zamykanie na klik, nic się nie wylewa, otwór dozujący odpowiedniej wielkości. Sam olejek jest koloru żółtego, jest rzadszy od zwykłej oliwki. Pachnie delikatnie, nie jest to zapach mnie denerwujący, niektórzy wyczuwają w nim rybny zapach, mi kojarzy się z bardziej z czymś roślinnym.

Olejek w kontakcie z wodą staje się biały, gęstszy, na początku miałam problem z rozprowadzeniem go na ciele, najlepiej zmieszać go na dłoni z wodą, aby stało się to łatwiejsze. Samo spłukiwanie jest banalnie proste, produkt szybko wypłukuje się z ciała. Kupiłam go głównie dlatego, że kosmetyki tego typu przyjemnie nawilżają ciało, bez filmu na skórze, a tego chciałam uniknąć latem. Też tak macie, że jesienią, zimą i wiosną balsamujecie ciało, a latem jakoś tak mniej się chce to robić? Ja tak mam, a niestety ten kosmetyk nie pomógł mi nawilżyć ciała. Po zmyciu nie zauważałam żadnej różnicy w poziomie nawilżenia skóry. Na pewno jednak nie wysuszał, nie zostawił żadnego filmu na ciele. Cena ok 6 zł / 200 ml


No cóż, wg mnie swojego podstawowego zadnia nie spełnił, ALE znalazłam dla niego dwa inne zastosowania, i na pewno będę się w niego zaopatrywać.
1. Do golenia - używałam już odżywki do golenia nóg, tym razem postanowiłam sprawdzić jak poradzi sobie ten olejek. Rozprowadzony na wilgotne nogi gęstnieje, daje lepszy poślizg, zapobiega podrażnienim. Zauważyłam też, że odkąd go używam podczas golenie ani razu się nie zacięłam.
2. Do mycia pędzli - jest cudowny! Denerwuje Was mycie pędzli z podkładów, pudrów korektorów? Waszym zbawieniem będzie ten olejek. Nalewam odrobinę do miseczki, ruchem kolistym wprowadzam olejek we włosie i zostawiam na chwilkę. Łączę z niewielką ilością wody, aż zmieni się w białą emulsję i kolistymi ruchami wymywam podkład z pędzla, co chwilkę płucząc go w wodzie. Pędzle nie są tłuste, olejek całkowicie się wypłukuje, ja jednak dla pewności myję pędzel z niewielką ilością płynu/mydła.

10 comments:

  1. Lubię olejki pod prysznic,bo nie chce mi się balsamować o żadnej porze roku ;)

    ReplyDelete
  2. nie znam tego olejku, ale ogólnie chwalę sobie produkty tej firmy ;) dlatego możliwe, że w najblizszym czasie sie skuszę na niego ;)

    pozdrawiam, Angelika ;)

    ReplyDelete
  3. Mam ten olejek w zapasie, mam nadzieję że u mnie choć trochę nawilży skórę :D Jeśli nie, pewnie zużyję go Twoim sposobem do pędzli. I mam nadzieję również, że zapach przypadnie mi do gustu :)

    ReplyDelete
  4. Miałam go i lubiłam :-) Teraz mam dwa odpowiedniki z Balea.

    ReplyDelete
  5. Mam go i tak jak piszesz podstawowego zadania nie spełnił. Mnie trochę zapach drażni. Fajne pomysły na spożytkowanie olejku inaczej ;)

    ReplyDelete
  6. do mycia pędzli! oo własnie czegoś takiego potrzebuję ;)

    ReplyDelete
  7. Właśnie się nad nim zastanawiałam w rosie.

    ReplyDelete
  8. Dawno nie byłam w R więc nie wiedziałam, że mają takie w ofercie ;)

    ReplyDelete
  9. Ja go bardzo lubię i regularnie do niego wracam.

    ReplyDelete
  10. Miałam go kiedyś i szalenie lubiłam. Świetnie sie sprawdzał do domowego peelingu kawowego.

    ReplyDelete