30/10/2014

RECENZJA: Lirene - Zmysłowe żele pod prysznic.

Hej! Dzisiaj chciałbym pokazać Wam jakie produkty myjące towarzyszą mi obecnie pod prysznicem. W ostatniej paczce od Lirene dostałyśmy wszystkie zapachy najnowszej linii żeli pod prysznic. W jej skład wchodzą następujące zapachy:Brzoskwiniowy Deser, Szampańska Truskawka, Różany Ogród.


Żele znajdują się w plastikowych butelkach i pojemności 400 ml. Kształt butelki typowy dla produktów marki Lirene, wygodne w użyciu, można postawić je na zamknięciu i wykorzystać do ostatniej kropelki. Wszystkie mają odpowiednią konsystencję - nie są bardzo gęste, ani rzadkie. Wydajność to około 4 tygodni, chyba, że używamy gąbki, wtedy produkt wystarczy nam na dłużej. Kosmetyk bardzo dobrze się pieni, tworząc gęstą i aksamitną pianę. Podczas mycia pięknie pachną, niestety zapach nie utrzymuje się na ciele. Nie wysuszają i nie podrażniają. Bardzo przyjemne produkty w cenie około 12 zł za 400 ml.


SZAMPAŃSKA TRUSKAWKA 
Żel pod prysznic z wyciągiem z truskawki i ekstraktem jogurtowym 

Pobudź zmysły i rozpieść swoje ciało pod prysznicem!
Żel pod prysznic SZAMPAŃSKA TRUSKAWKA doskonale oczyści i odświeży Twoje ciało, pozostawiając na skórze słodki aromat świeżych truskawek. Wyciąg z truskawki głęboko nawilży i uelastyczni skórę. Ekstrakt z jogurtu, bogaty w proteiny, witaminy oraz minerały, idealnie wygładzi i poprawi jej kondycję, dzięki czemu będzie pełna blasku i energii przez cały dzień.
Ciesz się energią szampańskiej truskawki pod prysznicem i poczuj dotyk lata na skórze!

Pierwszy zapach po który sięgnęłam. Piękny słodki, jednak nie przypomina mi truskawek, bardziej poziomki, nie jest to pierwszy produkt o tym zapachu, który wg mnie pachnie inaczej niż soczysta truskawka.


BRZOSKWINIOWY DESER
Żel pod prysznic z ekstraktami z brzoskwini i miodu

Pobudź zmysły i rozpieść swoje ciało pod prysznicem!
Żel pod prysznic BRZOSKWINIOWY DESER dokładnie oczyści, odżywi i zregeneruje skórę, pozostawiając ją idealnie gładką i miękką w dotyku. Ekstrakt z brzoskwini, bogaty w minerały i witaminy, wygładza skórę. Ekstrakt z miodu zapewnia optymalny poziom nawilżenia. Twoje zmysły przepełni zniewalający zapach dojrzałej brzoskwini, a Ty będziesz orzeźwiona i pełna energii przez cały dzień. Poczęstuj swoją skórę lekkim i energetycznym deserem z soczystych brzoskwiń!

Po ten produkt sięgnęłam zaraz po skończeniu truskawkowego. Tutaj wyczuwam woń dojrzałych brzoskwiń, a gdy go spienię to zaczyna być wyczuwalna delikatna nuta miodu. Należy do świeżych zapachów.


RÓŻANY OGRÓD
Żel pod prysznic z ekstraktem z kwiatu róży i proteinami jedwabiu

Pobudź zmysły i rozpieść swoje ciało pod prysznicem!
Żel pod prysznic RÓŻANY OGRÓD delikatnie oczyści Twoją skórę i otuli ją poruszającym emocje zapachem róży. Ekstrakt z kwiatu róży doskonale nawilża i tonizuje. Proteiny jedwabiu wyraźnie poprawiają kondycję skóry oraz pozostawiają ją jedwabiście miękką i gładką. Żel zapewnia uczucie orzeźwienia i odświeżenia przez cały dzień.
Poczuj zniewalającą rozkosz w prawdziwie różanym ogrodzie!

Prawdziwa uczta dla wielbicieli kosmetyków o różanym zapachu. Cięższy, lekko duszący, ale idealnie oddający zapach tych pięknych kwiatów!

22/10/2014

RECENZJA: Anabelle Minerals mineralne cienie do powiek - Cappuccino, Candy, Ice Cream, Chocolate, Platinum, Mint.

Witajcie! Jakiś czas temu otrzymałam paczuszkę z kosmetykami mineralnymi Analbelle Minerals. Jest to polska firma, która ma swoją siedzibę niedaleko moich rodzinnych stron dlatego byłam bardzo ciekawa jak się u mnie sprawdzą ich produkty. Sama wybierałam co chcę otrzymać. W przesyłce znalazły się cienie, podkład i wzorniki korektorów i róży. Dzisiaj chciałabym pokazać Wam przepiękne cienie mineralne.

Na początku chciałabym przybliżyć Wam filozofię marki:
Marka Annabelle Minerals zrodziła się z marzeń i chęci do czerpania z natury tego, co najlepsze. Naszą pasją jest wydobywanie piękna z otaczającej nas rzeczywistości, dlatego też misją Annabelle Minerals stało się dążenie do tego, by każda kobieta uwierzyła, że nosi w sobie piękno. Piękno, które jest odbiciem jej duszy. Ufamy, że ma ono wiele odcieni i jest w każdej z nas – niezależnie od naszego wieku, koloru skóry czy rozmiaru ubrań, który nosimy.

NIETESTOWANE NA ZWIERZĘTACH ✦ OCHRONA PRZED UVA I UVB ✦ TYLKO 4 SKŁADNIKI ✦ 100% SKŁADNIKÓW MINERALNYCH

Cienie możemy zakupić w dwóch wariantach - pojedyncze opakowania o gramaturze 3g w cenie 29,90 zł za sztukę lub jako zestaw 3 próbek cieni po 1g każda i wtedy zapłacimy 39,90 zł (13,30 zł za jeden cień). Wybrałam opcję 2 zestawów próbek cieni i stałam się szczęśliwą posiadaczką 6 przepięknych odcieni.

Zestaw trzech cieni mineralnych Annabelle Minerals.
Wybierz trzy ulubione kolory i wypróbuj nasze cienie! Zestaw zawiera trzy próbki cieni o pojemności 1g każda. 
Cienie łatwo się rozprowadzają na powiece oraz zapewniają trwały makijaż na wiele godzin. Nie rozmazują się i nie utleniają. Mogą być stosowane zarówno na sucho, jak i mokro - dla uzyskania intensywniejszego koloru. 

Każdy z cieni z zestawu jest zapakowany w plastikowy, zakręcany pojemniczek. Ilość produktu jest duża, na pewno wystarczą na długo, więc cieszę się, że nie zdecydowałam się na pełnowymiarowe opakowania, dzięki czemu mam możliwość przetestowania większej ilości kolorów cieni, ale też będą mi służyły długi czas. Wybrałam następujące kolory: Cappuccino, Candy, Ice Cream, Chocolate, Platinum oraz Mint. Wszystkie cienie są przyjemnie napigmentowane. Na mokro pigmentacja jest boska! Z resztą przekonacie się o tym na zdjęciach. Dużo łatwiejsze w obsłudze są cienie prasowane, jednak da się przyzwyczaić do takiej formy cieni, po prostu na wieczko otrzepuję nadmiar kosmetyku z pędzla. Łatwo się je rozprowadza na powiece, jednak należy uważać, gdyż podczas aplikacji mogą się osypywać. Pięknie się z sobą łączą, nie znikają podczas blendowania. Trzymają się bardzo dobrze. Wystarczy odrobina wody, aby pięknie podbić kolor, baza pod cienie też wydobywa wszystko co w nich najpiękniejsze. Nie podrażniają oczu, nie uczulają. Kolory na sucho są matowe, ewentualnie pół satynowe, na mokro wydają się metaliczne, delikatnie błyszczące.

Cappuccino
Jest to cień z delikatnymi drobinkami, jednak na sucho są one mało widocznie, kolor to delikatny brąz w chłodnym odcieniu, widoczne są delikatne fioletowe i różowe tony. Na sucho używany na całą powiekę, na mokro łączę go z ciemniejszym kolorem i uzyskuję bardzo efektowny makijaż.


Candy
Typowy matowy cień w łososiowym odcieniu, który bardzo mi się podoba. Po aplikacji na mokro jest delikatnie satynowy i wydobywa się z niego więcej różowych tonów. Używam go na całą powiekę jeśli chcę, aby makijaż był świeży. Dodatkowo, gdy jestem blada świetnie nadaje się jako bardzo delikatny róż.


Ice Cream
Delikatny róż wpadający w kolor siwy. Jest to typowo chłodny odcień. Dużo zyskuje po nałożeniu go na mokro, zaczyna pięknie lśnić.


Chocolate
To mój ulubiony cień z tych 6, które posiadam! Piękny głęboki, ciepły odcień brązu, dodatkowo m w sobie delikatne złote drobinki, które są dużo mocniej widoczne podczas aplikacji na mokro, wtedy odcień jest zdecydowanie ciemniejszy i bardziej głęboki.


Platinum
Szary, gołębi kolor, matowy. W kontakcie z wodą zmienia się w piękny srebrny kolor, idealny do ślicznej kreski na górnej powiece!


Mint
Nazwa tego koloru to lekkie nieporozumienie. Dla mnie to piękna zieleń, matowa, jednak aplikowana na mokro nabiera pięknego satynowego połysku, jest też bardziej intensywna.

Cienie aplikowane na sucho.
Cienie aplikowane na mokro.

20/10/2014

Spontaniczna sesja :)

Hej, dzisiaj nie mam dużo czasu na notkę więc chciałabym pokazać Wam tylko zdjęcia z ostatniej bardzo spontanicznej sesji w Bytomiu. Tym razem wybraliśmy się na hałdy, ale oczywiście uparłam się na koparkę ;)

EDIT: (22.10.2014 g. 22:03) Tytuł został zmieniony, nie m komentarzy jawnie mnie obrażających, konstruktywne opinie pozostały. Rozumiem wszystko, jednak wyzywania mnie od takich czy innych nie będę tutaj tolerować - jeśli coś Ci we mnie nie pasuje to powiedz mi to w oczy :)

Buty: czasnabuty.pl, koszula: New Yorker, spodenki - diy

19/10/2014

ZAPACH: Yankee Candle - Cinnamon Stick (Wosk)

Jesienne wieczory niezmiennie kojarzą mi się z rozpalonym kominkiem, świeczkami i winem. Obecnie nie mam możliwości grzania się przy kominku w rodzinnym domku, więc ta przyjemność została zamieniona na palenie aromatycznych wosków. Zdecydowanie uzależniłam się od pięknych zapachów roznoszących się w mieszkaniu. Moja kolekcja wosków to obecnie 4 sztuki, ale planuję więcej, dużo więcej!

Opis zapachu:
Grudniowe, spędzane w rodzinnym gronie święta niosą ze sobą wiele aromatów. Przede wszystkim jednak, zimowa celebracja pachnie piernikami – słodkimi, korzennymi, odrobinę orientalnymi. Ich smak sprawia, że zapominamy o wszystkich troskach i problemach, a zapach – ociepla nawet najbardziej mroźne, grudniowe wieczory. Cinnamon Stick to świąteczna delicja, cudownie wybarwiony, w pełni naturalny wosk, który otula woalką słodkiego cynamonu, urozmaiconego garścią korzennych, rozgrzanych w czerwonym winie goździków.


Tarta wosku waży 22 g. Używam jej w małym kominku, więc zdecydowałam się na kruszenie wosków i przechowywanie ich w woreczkach strunowych. Jedna mała porcja wystarcza na około godzinę intensywnego pięknego zapachu. Wosk topiąc się paruje, wręcz się dymi i uwalnia w ten sposób swoją woń. Gdy się wypali zaczynamy czuć wosk zwykłej świeczki i wtedy gaszę kominek.

Cinnamon Stick to intensywny cynamon, nie wyczuwam w nim nuty goździków. Przyjemnie otula mieszkanie ciepłą wonią bez chemicznych nut. Jest idealny na zimne jesienne wieczory, szczególnie takie pod kocem z kieliszkiem wina w dłoni. Nie tylko na święta, chociaż na pewno zagości u nas podczas okresu Świąt Bożego Narodzenia.

Woski Yankee Candle kosztują 7 zł,  ale obecnie jest zapachem miesiąca październik i znajdziemy go w cenie 5,60 zł.

17/10/2014

RECENZJA: MARION Natura Silk - Jedwabna Kuracja, Błyskawiczna odżywka do włosów farbowanych.

Witam Was serdecznie! Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami moją opinią na temat produktu, który już dosyć długo towarzyszył mi w pielęgnacji moich włosów, dlaczego tak długo? Ciekawi? Zapraszam Was  więc do lektury dzisiejszej notki.


Błyskawiczna odżywka do włosów farbowanych

Odżywka wzbogacona została o Heliogenol, aktywny składnik zapobiegający utracie koloru włosów farbowanych, wyraźnie przedłużający jego trwałość. Dodatkowo ekstrakt z hibiskusa pomaga odzyskać witalność włosom farbowanym oraz przeciwdziała ich matowieniu.

Specjalnie opracowana formuła dla włosów suchych, słabych i zniszczonych, wymagających wzmocnienia i regeneracji. Zawiera JEDWAB I PROWITAMINĘ B5, które:
wygładzają i rewitalizują włosy bez ich obciążania,
ułatwiają rozczesywanie i układanie,
zabezpieczają przed promieniowaniem UV, wysoką temperaturą,
zapobiegają elektryzowaniu, nadają zdrowy wygląd i jedwabistą miękkość.
WZMOCNIONA OCHRONA, INTENSYWNA REGENERACJA, PERŁOWY BLASK

Cena: ok 8 zł / 150 ml


Produkt zamknięty jest w poręcznym, plastikowym opakowaniu o pojemności 150 ml. Szata graficzna przyjemna dla oka, wszystkie potrzebne informacje znajdziemy na buteleczce. Produkt aplikujemy na włosy za pomocą pompki, która działa bez zarzutu. Kosmetyk jest koloru białego. Wstrząśnięty się pieni. Pachnie bardzo przyjemnie, a zapach bardzo długo utrzymuje się na włosach. I na tym kończą się plusy tego produktu. Nie zauważyłam, aby pomagał w rozczesywaniu włosów, a muszę nadmienić iż ostatnio staram się używać szamponów dla dzieci, które mocno plączą włosy. Lubiła też obciążać włosy, były bardziej przyklapnięte i szybciej się przetłuszczały. Nie zauważyłam, aby wpływała na trwałość koloru. Włosy faktycznie się nie elektryzowały, ale co mi z braku puszenia się jeśli są oklapnięte. Tak samo zachowywały się włosy podczas stosowania je na suche lub wilgotne.  Nie odnotowałam również poprawy ich stanu. Zużyłam, chociaż było ciężko, nie wrócę do niej. Dla mnie bubel.

16/10/2014

RECENZJA: DeBBy lakier do paznokci Color Play 191.

Hej! dzisiaj szybciutka notka, bo ileż można pisać o lakierze do paznokci? Będzie krótko i na temat. Tym razem chciałabym przedstawić Wam kolejny lakier włoskiej marki DeBBy, jednak dzisiaj czas na serię Colour Play i kolorek nr 191.


Szklana buteleczka zawiera 7,5 ml lakieru. Szata graficzna opakowań jest miła dla oka, a zakrętka dobrze leży w ręce ułatwiając malowanie paznokci. Pędzelek jest węższy niż w przypadku serii żelowych lakierów, ale jeta miękki i dobrze się nim operuje. Sam lakier ma przyjemną konsystencję, która bez problem pokrywa płytkę.

Kolor, który wybrałam jest typowo jesienny, ciemny fiolet, kryjący już o pierwszej warstwie, jeśli jest grubsza, ja preferuję jednak dwie cieńsze. Co myślicie o tym kolorze? Według mnie jest cudowny, idealny na jesień, chociaż staram się nie kategoryzować ich tak. Lakier bez bazy, czy utwardzacza utrzymał się a moich paznokciach 5 dni bez uszczerbku, później zaczął się ścierać na końcach. Nie odpryskiwał, nie zauważyłam aby tracił blask, cały czas pięknie się świecił.

Jeśli chodzi o zmywanie to tutaj mały minus, ponieważ cały kolor pokrył moje palce, jednak udało sie bez większych problemów go zmyć z nich, nie odbarwił płytki. Cena to 13,99 zł. A od 22.10 w drogeriach Super-Pharm, które posiadają szafę DeBBy będzie promocja 50% z karta Lifestyle na całość marki DeBBy.


05/10/2014

RECENZJA: Alterra Hydro Tagescreme Bio-Traube und Bio-Weisser Tee (Krem nawilżający z winogronem i białą herbatą na dzień).

Witam Was serdecznie! Pisałam niedawno na Facebooku jakie produkty chcę Wam pokazać w najbliższym czasie, jeden już pojawił się w poprzedniej notce, a drugi dziś Wam opiszę. Doskonale wiecie, że zmagam się z niedoskonałościami, jednak powoli wszystko jest już na jak najlepszej drodze do buzi bez niespodzianek. Niestety zauważyłam, że moja cera zaczęła być sucha, w związku z tym szukałam przyjemnego kremu nawilżającego na dzień, na noc używam olejów lub serum. Jeśli jesteście ciekawi jak sprawdził się u mnie ten produkt to zapraszam Was na dzisiejszy post.





Każdy rodzaj skóry wymaga indywidualnej pielęgnacji. Hydrokompleks zawierający kwas hialuronowy i Pentavitin® w optymalny sposób zapewnia skórze nawilżającą pielęgnację podczas dnia i w połączeniu z ekstraktem z białej herbaty BIO przeciwdziała powstawaniu pierwszych zmarszczek będących oznakami starzenia się skóry. Oprócz tego, cenny olej oliwkowy BIO, masło shea BIO i ekstrakt z pestek winogron BIO pielęgnują skórę tak, aby była piękna i gładka.


Cena: ok 9 zł / 50 ml.




Produkt zapakowany jest w kartonik, na którym znajdują się wszystkie informacje na temat produktu. Znajdziemy opis kosmetyku oraz skład. Opakowanie właściwe to mięciutka zakręcana tubka. Bardzo wygodne rozwiązanie, wiadomo jednak, że ze względów higienicznych najbardziej pożądane są opakowania typu air less. Jednak wolę tubeczkę niż krem w słoiczku, do którego wkładałabym za każdym razem palce (tak, wiem mogłabym sobie pomóc szpatułką). Szata graficzna opakowania jest przyjemna dla oka.

Sam krem ma lekką konsystencję, bardzo przyjemną, aksamitną, dobrze się go rozprowadza na twarzy i bardzo szybko się wchłania pozostawiając twarz bez lepkiego, czy tłustego filmu. Niestety zapach tego kremu od początku się mi nie podobał. Pachniał jak ogórki z pieprzem i zniechęcało mnie to do jego używania. Po około miesiącu na szczęście zapach przestał mi przeszkadzać, przyzwyczaiłam się do niego, teraz jest dla mnie niewyczuwalny.

Czas przejść do najważniejszego, czyli do działania. Zakupiłam krem podczas wakacji, kiedy moja skóra była wysuszona m.in. od promieni słonecznych i zależało mi na pozbyciu się suchych skórek i odpowiednim nawilżeniu cery. Krem bardzo przyjemnie nawilżał moją skórę, po kilku dniach zniknął problem suchych skórek. Nie spowodował przetłuszczania się cery. Nawilżał nie natłuszczając skóry, a własnie o to mi chodziło. Nie zatykał porów, nie podrażniał, nie przyczynił się do powstawania większej ilości niespodzianek na twarzy. Nadawał się pod makijaż, nie powodował ważenia się podkładu, jego rolowania się, nie wpływał też na jego trwałość.