02/05/2014

RECENZJA: ORIENTANA - Olejek do twarzy Róża Japońska i Szafran.

Witajcie! Długo zabierałam się za pisanie tej notki. Często zmieniałam pielęgnację wieczorną, miałam mieszane uczucia co do tego produktu i myślę, że czas w końcu się podzielić opinią, ponieważ od ponad 2 miesięcy regularnie zaczęłam używać tego olejku - codziennie wieczorem po demakijażu i tonizacji buzi wmasowywałam niewielką jego ilość w twarz, czasami również używałam go w dzień, gdy nie wychodziłam nigdzie, lub gdy w planach miałam jedynie wizytę w sklepie spożywczym - innymi słowy wtedy, gdy nie musiałam nakładać makijażu.


Połączenie naturalnych olejków roślinnych według tradycyjnej receptury ajurwedyjskiej. Olejek doskonale zastępuje kremy do twarzy, działa odżywczo i odmładzająco. Może być również stosowany jako naturalny kosmetyk do demakijażu i oczyszczania skóry gdyż gruntownie czyści skórę.
Do cery suchej, wymagającej ożywienia
Olejek z róży to bogate źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, które odżywiają skórę i utrzymują  jej optymalne  nawilżenie. Charakteryzuje się dużą zawartością witaminy A, która intensywnie i naturalnie regeneruje skórę. Szafran to jeden z najsilniejszych antyutleniaczy od tysięcy lat zanany  w Azji jako środek przeciwko starzeniu neutralizujący działanie wolnych rodników, a wszystko dzięki zawartych w nim dwóch aktywnych środków:  safranalu i krocynie.
DZIAŁANIE:
- odżywia i odmładza skórę
- nadaje młodzieńczy blask
- nawilża
- regeneruje skórę
SKŁAD:
Pełny skład: olej z ziaren słonecznika, olej sezamowy, olej z oliwek, olej migdałowy, olej jojoba, olej z pestek moreli, olej z kiełków pszenicy, olejek z róży, ekstrakt z szafranu, wit E.

Pełny opis TUTAJ. Cena 19 zł. Dostępność: http://www.orientana.pl/gdzie-kupic/ 

Produkt zamknięty jest w malutkiej buteleczce o pojemności 55 ml. Zamykana jest ona na klik, a otwór dozujący jest mały, co pozwala na dokładne dozowanie kosmetyku, który ma konsystencję olejku i pachnie bardzo intensywnie, głównie wyczuwalny jest zapach róży - ciężki, ale przyjemny, który na początku mi przeszkadzał, jednak później się do niego przyzwyczaiłam.

Jeśli chodzi o aplikację, to bardzo mała ilość (2-3 krople) wystarczą na pokrycie twarzy, dodatkowe 2 kropelki potrzebne są, gdy chcemy pokryć olejkiem również szyję. Kosmetyk słabo się wchłania, pozostawia buzię śliską, dlatego zalecam upięcie włosów przed aplikacją, chyba, że chcecie mieć włosy w oliwce. Po około 3h dopiero buzia wchłania całość produktu i wtedy można zauważyć, że produkt przyjemnie ją nawilża.

Używałam tego olejku na 2 sposoby:
1) Do zmywania makijażu - wykorzystywałam wtedy gumowy czyścik, o którym za niedługo, i wykonywałam masaż twarzy, następnie zbierałam olejek wraz z zanieczyszczeniami suchą chusteczką lub ręcznikiem papierowym. Buzia była fajnie oczyszczona, nawilżona, a gumowe coś pomagało usunąć suche skórki. W tym wypadku używałam jednak więcej produktu niż podczas zwykłego smarowania buzi. Po takim zabiegu nakładałam na twarz odrobinę olejku lub używałam innego kosmetyku, ponieważ zebranie chusteczką produktu powodowało, że buzia nie była tak odżywiona jak podczas nakładania go na oczyszczoną wcześniej twarz.
2) Jako krem/serum - po dokładnym oczyszczeniu buzi nakładałam na twarz. Jak wyżej pisałam produkt wchłania się wolno i pozostawia na buzi powłokę typową dla oliwek: śliską, troszkę lepiącą, twarz się świeci, po około 3h wchłania się.
Teraz czas na najważniejsze czyli na działanie: tutaj mam mieszane uczucia ponieważ kosmetyk świetnie nawilża, pomaga nam pozbyć się suchych skórek, jednak zdarzyło mi się kilkukrotnie, że mnie podrażnił, buzia bardzo mnie piekła, a później była zaczerwieniona, właśnie przez to nie mogłam wyrobić sobie o nim jednoznacznej opinii. Oczywiście omijałam okolice oczu podczas aplikacji - tylko za pierwszym razem popełniłam ten błąd - oczy niesamowicie łzawiły, były zamglone, a gdy przestały łzawić były czerwone. Nigdzie nie jest napisane, aby omijać okolice oczu - zaryzykowałam, teraz żałuję. Na szczęście kosmetyk nie spowodował wysypu niespodzianek, czego się najbardziej bałam, ponieważ nie byłam przekonana do pielęgnacji cery oliwką. 

Jak już pisałam kosmetyk fajnie nawilża buzię, staje się ona miękka i aksamitna. Nadaje się jedynie na noc, makijaż wykonany na nim spływa z twarzy. Nie zauważyłam żeby buzia wyglądała na mniej zmęczoną. Dyskwalifikuje go to pieczenie twarzy, jeśli jeszcze raz się mi to przydarzy to przestanę go używać i może będę stosować go do włosów, ze względu na naturalnie olejki w nim zawarte.

Ten produkt otrzymałam w ramach współpracy z firmą Orientana jednak nie wpływa to na moją ocenę produktu i przedstawia moje obiektywne zdanie na temat kosmetyku - jednak każdy ma inną skórę więc możecie mieć odmienne zdanie na jego temat.
Bardzo dziękuję firmie Orientana za udostępnienie mi tego produktu do testów.

10 comments:

  1. Mimo wszystko mam ochotę go spróbować :)
    Tylko najpierw zapoznam się z zapachem, bo to on odgrywa kluczową rolę.

    ReplyDelete
    Replies
    1. mam jeszcze połowę produktu, jeśli masz ochotę to daj znać :) chętnie odstąpię :)

      Delete
  2. Uwielbiam olejki! Nie miałam jeszcze nic tej marki, ale chętnie bym coś wypróbowała :)

    ReplyDelete
  3. ładnie się prezentuje :)
    http://anieszkaw.blogspot.com/

    ReplyDelete
    Replies
    1. On ma działać, a nie prezentować się :)

      Delete
  4. o nieee, jeśli podrażnia to nie dla mnie. Mi spaliło twarz po chwalonym przez wszystkich kremie z bandi, więc jeśli czytam, że kogoś coś podrażnia to od razu skreślam z listy : ) i chyba trzech godzin bym nie wytrzymała z olejem na twarzy : )

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja buzię smaruję i idę spać :) szybko zasypiam więc mi nie przeszkadza, że jest wyczuwalny na buzi :)

      Delete
  5. Mnie zapchał niestety. Ciekawy sposób mi podsunęłaś na zużycie tego śmierdzidła. Spróbuję użyć do demakijażu. Jest bardzo wydajny.

    ReplyDelete
  6. Wypowiem się jako posiadaczka skóry mieszanej PRZESUSZONEJ (taaaa, zaskórniki, świecenie, suche skórki i podrażnienie - cudowne combo). Olejek miałam mieszać z podkładem, bo poważnie, każdy mnie wysuszał - meh, do tego celu nie polecam. Lepiej coś z typowych "beauty oils" - mają inną konsystencję, mniej bogatą i lepiej się mieszają. Co do wchłaniania - polecam mieszanie z kwasem hiarulonowym w żelu (kilka zł w sklepach internetowych), bo tworzycie wtedy serum, które wchłania się kilka minut. Ewentualnie, może słyszałyście o "przyspieszaczach wchłaniania olejków" - yeap, jest coś takiego. Kupicie jedną buteleczkę i możecie się polubić z olejami. Działanie: olej nie robi krzywdy, nie podrażnia. Nie robi nie wiadomo czego ALE jest niezły. Jeśli nie wystarcza wam samodzielnie, spróbujcie nakładać 2 krople NA KREM, czy co tam macie, jako warstwa natłuszczająca np. na czas zimowy. Produkt ma dobry skład, więc przyda się do czegokolwiek: masaż, mieszanie z maseczkami, dodawanie skórze blasku, manicure.

    ReplyDelete
  7. Produkt jest niezwykle wydajny, a w składzie są same drogocenne składniki, które super odżywiają i regenerują skore :)

    ReplyDelete