09/12/2012

RECENZJA: Anovia Krem do ciała z Masłem Shea i mienerałami z Morza Martwego.

Witajcie Kochane, widzę, że część z moich marzeń pokrywa się z Waszymi - oczywiście nawiązuję do TEGO POSTA. Przy okazji pisania o Safira THAIMASSAGE wspomniałam o innym kosmetyku tej firmy, który również zasługuje na uwagę i właśnie o nim będzie dzisiejsza notka.

OD PRODUCENTA:
Produkty Anovia Bodycare zawierają wyjątkową kombinację Minerałów z Morza Martwego i masło Shea dzięki którym skóra odzyskuje swoje naturalne nawilżenie.
Nawilżający krem do ciała codziennie daje skórze przyjemność nawilżenia. Lekki,łatwo się wchłania,skóra pozostaje odżywiona,wygładzona i jedwabiście miękka.

Składniki (INCI):
Aqua(water), Paraffinum Liquidum(Mineral Oil), Glyceryl Stearate SE, Cetyl Alcohol, Glycerin, Stearic Acid, Sodium Chloride(Dead Sea Minerals), Butyrospermum Parkii(Shea) Butter, Parfum, Dimethicone, Carbomer, Phenoxyethanol, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Limonene, Isobutylparaben, Propylparaben, Linalool.

Pojemność: 200ml
Cena: 17.50 PLN
MOJA OPINIA:
Balsam/krem zamknięty jest w typowym dla produktów takiego typu opakowaniu z miękkiego nieprzezroczystego plastiku, bez problemu będziemy mogli wycisnąć cały kosmetyk z opakowania lub rozciąć tubkę. Pod światło widać ile produktu zostało w tubce, a dzięki temu, że produkt stoi na "głowie" cały czas kosmetyk spływa co również pomaga w całkowitym zużyciu kosmetyku.
Konsystencja treściwa, gęstsza troszkę niż większości balsamów. Zapach bardzo intensywny, ale jak dla mnie przyjemny, długo pozostający na skórze - balsamuje się wieczorem i moja koszulka nocna jest przesiąknięta tym zapachem. Kiedyś przed imprezą, jak byłam zapytać dziewczyn jak wyglądam, pytały czym się perfumowałam, a byłam posmarowana tylko tym balsamem.
Na początku wydaje się, że będzie ciężko się wchłaniał jednak jest to złudne uczucie, kosmetyk łatwo się wchłania pozostawiając na skórze delikatną aksamitną powłoczkę - ale nie tłustą, która po około 15 minutach się wchłania. Skóra po nim jest aksamitna i miękka. Jednak nie nawilża jakoś spektakularnie, bardziej natłuszcza, jeśli wiecie o co mi chodzi :) wydajność typowa dla balsamów/kremów.
 
Ten produkt otrzymałam w ramach współpracy z firmą Safira jednak nie wpływa to na moją ocenę produktu i przedstawia moje obiektywne zdanie na temat kosmetyku - jednak każdy ma inną skórę więc możecie mieć odmienne zdanie na jego temat.
Bardzo dziękuję firmie Safira za udostępnienie mi tego produktu do testów.

PS. Wybaczcie, że Was tak męczę pielęgnacją, ale na razie nie mam dostępu do aparatu + mam sporo zaległych recenzji, z których chciałabym się wywiązać. Mam nadzieję, że szybciutko będę mogła napisać dla Was coś o kolorówce :)

Ja wracam do pasjonującej lektury PRAWA WODNEGO, a Wy jakie macie plany na dzisiejszy wieczór?

8 comments:

  1. bardzo lubię, gdy zapach kosmetyku długo utrzymuje sie na moim ciele :) chętnie bym przetestowała ten produkt. :)

    ReplyDelete
  2. Miałam z tej serii peeling i był rewelacja ;)

    ReplyDelete
  3. Jeśli jego zapach Ci odpowiada, to takie długie utrzymywanie się na skórze jest zaletą;) Gorzej, jak nie do końca nam pasuje;) Życzę powodzenia w starciu z prawem wodnym:) Jutro czeka mnie starcie z roślinami zielarskimi;P

    ReplyDelete
  4. Uwielbiam kosmetyki z minerałami z Morza Martwego, a najbardziej kosmetyki Ahava.

    ReplyDelete
  5. ja wczorja go już wykończyłam i baaaardzo żałuje, bo to najlepszy ba;lsam jaki miałam

    ReplyDelete
  6. ooo masło shea - to jest coś co lubię ;)

    ReplyDelete
  7. brzmi niezle :) ostatnio polubilam balsamowanie ;)

    ReplyDelete
  8. Miałam kilka kosmetyków z tej firmy i byłam z nich nawet zadowolona.

    ReplyDelete