26/07/2014

RECENZJA: MIYO stylizator do brwi CLEVER BROW.

Witam Was serdecznie! Dawno nie pisałam na blogu, było to spowodowane wieloma czynnikami. Mam jednak nadzieję, że jak najszybciej wrócę do regularnego blogowania. 

Dzisiejszy dotyczy przydatnego produktu do stylizacji brwi, nie jest to niezbędny produkt, jednak obejdziemy się bez niego. Zdecydowanie się z nim polubiłam i obecnie używam go codziennie, za co go lubię? Zapraszam do dalszej części notki.


Stylizator do brwi w formie żelu. Kosmetyk naturalnie przyciemnia brwi, nabłyszcza, optycznie reguluje i utrzymuje je w idealnej formie przez cały dzień. Spirala dokładnie rozczesuje i modeluje włoski. Formuła produktu została wzbogacona o składniki aktywne i pielęgnujące (ekstrakt z korzenia imbiru i hydrolizat protein pszenicy). Produkt testowany dermatologicznie. Dostępny w 2 wariantach kolorystycznych.


Poj. 8 ml

SKŁADNIKI: AQUA, ALCOHOL, VINYL CAPROLACTAM/VP/DIMETHYLAMINO ETHYL METHACRYLATE COPOLYMER, PROPYLENE GLYCOL, VP/VA COPOLYMER, ZINGIBER OFFICINALE ROOT EXTRACT, HYDROLYZED WHEAT PROTEIN, ETHOXYDIGLYCOL OLEATE, CARBOMER, SODIUM HYDROXIDE, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, DMDM HYDANTOIN, PHENOXYETHANOL, 2-BROMO-2-NITROPROPANE-1,3-DIOL, PARFUM, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, HEXYL CINNAMAL, BENZYL BENZOATE,LINALOOL, HYDROXYISOHEXYL 3-CYCLOHEXENE CARBOXALDEHYDE, CI 77492, CI 77491, CI 77499
Opakowanie produktu bardzo podobne do tych od tuszy do rzęs, a szata graficzna przyjemna dla oka, jednoznacznie wskazuje na kolor produktu oraz na jego przeznaczenie. Aplikator to spiralka wykonana z dosyć sztywnego włosia. Nabiera ona dosyć sporą ilość kosmetyku, jednak w przypadku koloru brązowego, który posiadam nie jest to problemem, ponieważ żel jest przezroczysty, z bardzo delikatnym brązowym kolorem, dzięki czemu po wyjechaniu nim poza linię brwi nie zostawia trudnych do usunięcia śladów. Bez problemu usuniemy nadmiar kosmetyku spoza linii brwi.

Produkt ten nie barwi brwi, pogłębia jedynie ich kolor, bardzo fajnie delikatnie przyciemnia kolor cieni do brwi, czy kredek. Po nałożeniu po chwili schnie, nie pozostawia mocno błyszczącej warstwy, czego się bałam. Pozwala nam również pozbyć się wszelkich pyłków z włosków (np z pudru). Dodatkowo spiralka fajnie rozczesuje brwi i pomaga je ułożyć, u mnie brwi po nałożeniu tego kosmetyku utrzymywały swój kształt przez cały dzień, a powłoka która pozostawiał żel była podobna do warstwy lakieru do włosów. Nie zauważyłam problemów z jego zmyciem. Dodatkowo cena około 8 zł przemawia na jego korzyść.
Używacie takich produktów? Podkreślacie brwi? Jeśli tak to z chęcią dowiem się czym :)

15/07/2014

RECENZJA: Green Pharmacy - peeling solny rumianek i imbir.

Witajcie! Dzisiaj mam dla Was recenzję produktu, który otrzymałam w ramach Klubu Elfa Pharm ponad miesiąc temu, więc najwyższy czas opublikować moje zdanie na jego temat, z resztą jak zobaczycie na zdjęciach, które dziś robiłam, kosmetyk ten sięga już dna.
Bardzo lubię wszelkiego rodzaje zdzieraki, jestem fanką tych mocno ścierających, więc z chęcią przystąpiłam do testów. Najlepszą opcją do tego typu kosmetyków są odkręcane opakowania, bez problemu wykorzystamy cały kosmetyk do końca. Pod wieczkiem była również folia zabezpieczająca - dzięki temu jestem pewna, że kosmetyk był świeży.

Sam kosmetyk to peeling solny, bardzo gęsty, zbity. Frakcje soli i olejku są bardzo dobrze połączone ze sobą, kosmetyk się nie rozwarstwia. Pachnie przyjemnie, ziołami, mocno wyczuwalny jest zapach rumianku, który unosi się w łazience podczas kąpieli, na skórze jednak pozostaje jedynie na chwile po kąpieli, szybko się ulatnia. Sam peeling dobrze rozprowadza się na ciele, w kontakcie z woda tworzy się biała emulsja, dzięki czemu bez problemow zmyjemy go z ciała.

Jeśli chodzi o działanie to zaliczam go do średnich zdzieraków, osoby, które lubią bardzo mocne zdzieranie nie będą zadowolone, ponieważ pomimo tego, że w peelingu jest mnóstwo cząsteczek soli, które mają usuwać suchą skórę niestety są one delikatne. Jeśli chodzi o wydajność to opakowanie wystarcza na 10 aplikacji na całe ciało. Po zmyciu pozostaje na skórze bardzo delikatna, przyjemna, minimalnie tłusta warstwa filmu. Nie przeszkadza mi ona w ogóle. Podczas regularnego używania ciało staje się miękkie, bez suchych skórek, przyjemne w dotyku. Według mnie ten peeling nadaje się do codziennego używania.

Cena ok 16 zł / 300 ml

Podsumowując: Fajny produkt, jednak osoby lubiące bardzo mocne zdzieranie będą niezadowolone.
A Wy jakie macie ulubione peelingi do ciała?

12/07/2014

Sobotni koktajl (2).

Witajcie! Jestem strasznie zakręcona przez ostatnie 2 tygodnie, przeprowadzka, praca, wszystko to znacznie zdezorganizowało mój czas. Paczuszki z wyprzedaży zostaną wysłane w poniedziałek, przepraszam Was za zwłokę. Jutro jadę na 2 dni do rodziców, więc znowu mnie nie będzie. Chciałam Wam pokazać co się działo u mnie w minionym tygodniu. Jeśli chcecie być na bieżąco to zapraszam na blogowego Instagrama.
[1] Mała niespodzianka po ściągnięciu skarpetek złuszczających, [2] Zakupy kosmetyków marki, której jestem konsultantką, [3] Szybkie zmiany na blogu Łukasza KLIK.
[4] Spontaniczny wypad do kina na 22 Jump Street, [5] A po wypadzie do kina czekała na mnie przesyłka z serią limitowaną Joanny na lato, [6] Nowe "oczka" naszej bryki
[7] W środę odwiedziłam razem z moja Anią mieszkającą w Opolu Ewę, [8] Więc musiało być też wspólne selfie w lustrze, [9] Po 4 dniach od przeprowadzenia kuracji skarpetkami peelingującymi zaczęłam się łuszczyć.
[10] Nasza Księżniczka (kij z tym, ze to facet) ma nowe mieszkanko, [11] Lody po pracy zawsze spoko,  [12] Uroki pracy w drogerii: za 14 zł farba + odżywka (do każdej farby Syoss szampon w gratisie za 1 gr - SuperPharm), a do tego lakier DeBBy.

Przegląd nowości: MAJ + CZERWIEC 2014

Witajcie! Był już post z projektem denko, czas więc na nowości minionych miesięcy. Niestety w czerwcu nie udało mi się pokazać, o jakie kosmetyki powiększyła się moja kosmetyczka, więc tym razem wyjątkowo zakupy i paczuszki z dwóch miesięcy. Wiem, że nie ma mnie często na blogu, jednak jest to spowodowane pracą i moim niezorganizowaniem się - nie potrafię się na razie przestawić na taki tryb.

W ciągu tych dwóch miesięcy zakupiłam kilka kosmetyków, dodatkowo dotarły do mnie paczuszki współpracowe. Jeśli chcecie być na bieżąco pod tym względem to zapraszam na fan page na Facebooku i na Instagram. Dodatkowo zobaczycie też kosmetyki, które przytargałam z sobą ze spotkania, które organizowałam.

Pierwsze zakupy to uzupełnienie pielęgnacji, czyli żel pod prysznic Palmolive Mediterranean Moments o zapachu moreli z truskawką. Szampon z Timotei, o którym pisałam TUTAJ podrażnił mój skalp więc kupiłam duet Isany. Maj to ostatnia część promocji  -49 % w Rossmannie i pierwszym moim zakupem była pomadka Rimmela MOISTURE RENEW w kolorze As You Want Victoria. Podczas wizyty w drogerii wstąpiłam do Pepco i zakupiłam złotą kolię, którą często noszę.
Następnego dnia wybrałam się z Izą do CH Europa Centralna na dalsze zakupy pomadkowe. Tamtejszy Rossmann zwykle jest mniej oblegany, jak z resztą wszystkie sklepy, ponieważ CH jest na uboczu, a dokładnie na węźle Sośnica w Gliwicach. Zdecydowałam się na bardzo trwały tint Manhattanu oraz piękny błyszczyk Rimmela Apocalips w kolorze Apocaliptic.

Dotarła do mnie również przesyłka współpracowa od Born Pretty Store. Do testów wybrałam pomadkę i Kajal. Za niedługo pojawią się recenzje, ale już mogę powiedzieć, że z jednego produktu jestem zadowolona, a z drugiego niekoniecznie.
W Biedronce skusiłam się na szczotkę do twarzy, na początku używałam jej często, teraz jakoś mniej.

Wszechobecne reklamy zaowocowały zakupem żelu LPM, a którym już pisałam, więc zapraszam Was na RECENZJĘ.
W maju organizowałyśmy z również z Anią spotkanie blogerskie, z którego przytargałam dużą ilość kosmetyków, dokładniejsze info znajdziecie TUTAJ.

Końcem miesiąca wybrałam się do Biedronki i kupiłam jeden z ulubionych peelingów do twarzy, czyli peeling morelowy Soraya, oraz nowy płyn micelarny - tym razem padło na Celię.
W czerwcu dotarła do mnie paczuszka z peelingiem Green Pharmacy w ramach przynależności do Klubu Elfa Pharm. Dodatkowo zakupiłam płyn wielofunkcyjny czyli żel do higieny intymnej Facelle, od jakiegoś czasu zawsze jest w mojej kosmetyczce.

Następnie zakupiłam chusteczki z Alterry, głównie z myślą schowka w samochodzie i właśnie tam się znajdują, lubię mieć pod ręką nawilżane chusteczki. Zaciekawił mnie też krem nawilżający na dzień, więc również go zakupiłam.
Kolejne nowości to paczka od Dr Irena Eris z zestawem konkursowym Provoke. Piękne kosmetyki, których recenzja pojawi się już wkrótce, a jak na razie możecie zobaczyć co zmalowałam w ramach konkursowego zadania - TUTAJ.
Skusiłam się na skarpetki peelingujące oraz na ulubioną kulkę Garniera - to zakupy z Carrefour.

Netto skusiło mnie żelem do buzi i mleczkiem do demakijażu marki Lovena. Jakie są moje odczucia? Mieszane, ale o tym w dokładnej recenzji.

05/07/2014

Sobotni koktajl (1).

Hej Hej, zdecydowałam, że będę pokazywała Wam część zdjęć, które pojawiają się na moim blogowym Instagramie. Co sobotę zapraszam Was na mix fotek. będzie kolorowo, stąd nazwa serii :) Oczywiście zapraszam Was na mój profil na Instagramie.
[1][2] W końcu wybrałam się do palmiarni w Gliwicach, odwiedzili mnie rodzice w Gliwicach i ich oprowadzałam po mieście, w którym mieszkam od kilku lat. [3] Przepiękna sukienka z Bershki, która już wisi w mojej szafie, dziękuję bardzo!
[4] Uzupełnienie zapasów kosmetycznych. [5] Cudowne pół miliona wyświetleń stron! Dziękuję Wam, że do mnie zaglądacie :) [6] Kolejna para młoda była robiona (w ciągu tygodnia robiłam dwa takie zestawy).
[7] W czwartek się przeprowadzałam, bardzo się cieszę z tej przeprowadzki, oczywiście musiało się znaleźć miejsce na moją "toaletkę" ;) [8] Po przeprowadzce było trzeba coś zjeść, więc przy okazji zakupów spożywczych w Biedronce zaopatrzyłam się w podróbkę TT wraz ze skrzypem oraz w micel Garniera. [9] Od piątku zaczęłam pracę.
[10] Szampan w pracy zawsze spoko :) [11] Klientka, która jako jedyna chciała zaszaleć i wyszło z tego właśnie takie coś. [12] Sobota, czyli dziś, odwiedziła mnie Ania w drodze na panieński i zmalowałam jej taki właśnie makijaż :)

Lubicie takie posty? Publikować je? Czy nie chcecie?

02/07/2014

SALE!

Zapraszam Was do nowo powstałej zakładki na blogu, gdzie znajdziecie kosmetyki wyprzedażowe. Klikajcie w zdjęcie lub w zakładkę "SALE!" :)
Część kosmetyków jest już zarezerwowana, było ich więcej, część jest kupiona i zapłacona już :) Będzie dokładka za niedługo, ale dam Wam znać :)

Mam jeszcze pytanie: interesują Was książki i ciuchy? Bo też bym z wielką chęcią dorzuciła je do wyprzedaży :)

01/07/2014

DENKO: czerwiec 2014

Witajcie! Początek lipca więc czas na zużycia poprzedniego miesiąca. A Wam jak poszło w czerwcu?
Sea of SPA - Masło do ciała wanilia & paczula.
Bardzo przyjemny kosmetyk do ciała, wydajny, mocno nawilżający. Zapach nie każdemu będzie pasował ponieważ jest duszący, ciężki, długo utrzymujący się na ciele. Zdecydowany ulubieniec wśród nawilżaczy, który podbił serducho również mojego mężczyzny. Kondycja mojej skóry zdecydowanie się polepszyła, była dobrze nawilżona, miękka, miła w dotyku, aksamitna.

Recenzja: TUTAJ.
Czy kupię ponownie? TAK.

Facelle - płyn do higieny intymnej Facelle Sensitive w piance.
Pachnie tak jak standardowa wersja płynu do higieny intymnej. Po naciśnięciu pompki wydostaje się bardzo delikatna pianka. Ten produkt, podobnie jak żel, był wielozadaniowy, używałam go do pielęgnacji okolic intymnych jak również do mycia twarzy - głównie, ale też sprawdzał się do mycia ciała i włosów. 

Recenzja: brak.
Czy kupię ponownie? TAK.

La Petit Marseillais - żel pod prysznic biała brzoskwinia i nektarynka.
Bardzo przyjemny żel do mycia ciała, pięknie pachnący, bardzo długo zapach utrzymuje się na ciele. Tworzy bardzo aksamitną i przyjemną pianę, która bardzo dobrze myje ciało. Nie wysusza ciała, nie podrażnia, pozostawia skórę przyjemną w dotyku.

Recenzja: TUTAJ.
Czy kupię ponownie? NIE WIEM.

Isana Hair - szampon do włosów połysk koloru.
Bardzo przyjemny produkt w niskiej cenie, dobrze radził sobie z oczyszczaniem włosów, nie platał ich, nie puszył, były miłe w dotyku i przyjemnie pachniały.

Recenzja: TUTAJ.
Czy kupię ponownie? TAK.

Timotei with Jericho Rose - szampon wyrazisty kolor.
Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o ten produkt. Zdarzyło się, że podrażniał mój skalp co go zdecydowanie dyskwalifikuje. Dobrze się pienił, ładnie pachniał, pozostawiał włosy czyste, lśniące, miękkie, bez niepożądanego puszenia się.

Recenzja: TUTAJ.
Czy kupię ponownie? NIE.

Spirytus salicylowy.
Kolejna buteleczka po spirytusie salicylowym, który jest przeze mnie do odkażania wszelkich ranek, jak również co kilka dni do przecierania całej twarzy, gdy mam problemy trądzikowe. pamiętam jednak, aby nie używać zbyt często i nie przesuszyć skóry.

Recenzja: brak.
Czy kupię ponownie? TAK.

Kosmetyki DLA - krem do rąk na bazie naparu z babki płesznika.
Zdecydowanie nie mam nawyku codziennego nawilżania rąk i bardzo ciężko wychodzi mi zużywanie kosmetyków do pielęgnacji dłoni. ten krem dosyć długo stał na parapecie obok mojego łóżka i starałam się dosyć regularnie go używać. Zdecydowanie jest to krem wart uwagi ponieważ bardzo ładnie radził sobie z wszelkimi  suchymi skórkami, zadarciami itp. Dłonie podczas jego używania były mięciutkie i nawilżone.

Recenzja: TUTAJ.
Czy kupię ponownie? TAK.

Avon - Skin so Soft, nawilżający krem do rąk. 
Krem ten pozostawiał specyficzną powłokę na dłoniach, która mnie denerwowała. Zapach wg mnie jest drażniący, zbyt mocny. Poziom nawilżenia, który daje jest w porządku, jednak tutaj należy dłonie smarować minimum 2 razy dziennie.

Recenzja: brak.
Czy kupię ponownie? NIE.

Closer by Halle Berry.
Perfumowany dezodorant w naturalnym spray'u. Moim faworytem jeśli chodzi o zapachy by Halle Berry jest zdecydowanie Halle. Ten jest lżejszy, ale również bardzo przyjemny dla nosa. Jednak dużo mniej wydajny niż jakiekolwiek perfumy.

Recenzja: brak.
Czy kupię ponownie? NIE WIEM.

Mary Kay - tusz do rzęs Lash Love Lenghtening.
Przyjemny tusz do rzęs, który daje bardzo naturalny i dzienny efekt. Nie odbija się na górnej powiece, nie kruszy się, nie ma problemu z jego zmyciem. Nie podrażnia oczu. Intensywnie czarny o bardzo lubianej przeze mnie silikonowej szczoteczce. Jednak wysoka cena nie przemawia na jego korzyść, ponieważ szału nie ma.

Recenzja: TUTAJ.
Czy kupię ponownie? NIE WIEM.

Maybelline - tusz do rzęs One by One.
Poprawny tusz, jednak u mnie się kruszył pod wieczór. Intensywnie czarny, bardzo duża szczoteczka, która niestety czasami przyprawiała mnie o ból powiek, ponieważ ciągnęła moje rzęsy od  samej nasady. dzięki czemu były idealnie pomalowane i rozdzielone, jednak kosztem nieprzyjemnego uczucia. Tusz o  fajnej konsystencji, która pozwala na poprawki.

Recenzja: TUTAJ.
Czy kupię ponownie? NIE WIEM.

Diesel - Loverdose
Mocny i wyrazisty zapach, na początku może wręcz odurzyć swoją intensywnością. Nie miałam nigdy tak mocnych perfum, gdzie jedno psiknięcie całkowicie wystarcza, aby otulić nas aromatycznym zapachem na cały dzień.

Recenzja: brak.
Czy kupię ponownie? TAK.


Dolce & Gabbana Pour Femme.
Próbka, jednak zawładnęła moim nosem. Mam ochotę na pełnowymiarowe opakowanie.

Opakowanie płatków kosmetycznych (Biedronka) i patyczków kosmetycznych (Lidl)

Garnier - Mineral deodorant
Lubię i często wracam, tzn. zawsze wracam, ale mam ochotę na małą zmianę, miałam już wszystkie dostępne zapachy :)

Recenzja: brak.
Czy kupię ponownie? TAK.

Bond - pianka do golenia.
Mój tata goli się elektryczną maszynką, więc gdy dostanie zestaw z pianką zawsze ją podbieram, uważam, że do golenia łydek najlepsza jest męska pianka :)

Recenzja: brak.
Czy kupię ponownie? TAK.

Colgate - MaxWhite.
Bardzo fajna pasta do zębów, dobrze czyściła zęby, pozostawiała na długo świeży oddech.

Recenzja: brak.
Czy kupię ponownie? TAK.