27/02/2013

RECENZJA: Pharmaceris seria A

Witajcie Kochane, zgodnie z zapowiedzią, dziś kolejny produkt firmy Pań Erisek, właściwie to cała seria przeznaczona do cery wrażliwej - lubię używać produkty seriami, chociaż jeśli coś mi zaszkodzi to trudniej wyłapać co dokładnie skoro zmieniliśmy całą pielęgnację.

Jutro mam laboratoria z Uzdatniania Wody do Celów Przemysłowych - będę usuwać z wody żelazo i mangan, więc jak napisze notkę to zmykam do książek, tym bardziej, że w piątek również mam laboratoria, a koleżanka robi urodzinki jutro wieczorem i wypadałoby mi się pokazać - 100 lat Patka! :* (ciekawe, czy mój prezent się zgodzi być prezentem, jutro się okaże) :P

Od Pan Erisek dostałam zestaw, w skład którego wchodziły:
  • VITA-SENSILIUM Lekki Krem Głęboko Nawilżający do twarzy SPF 20
  • PURI-SENSILIQUE Łagodny tonik nawilżający do twarzy
  • PURI-SENSILIUM Łagodząca Pianka Myjąca do twarzy i oczu
  • LIPO-SENSILIUM Multilipidowy Krem Odżywczy do twarzy SPF 15
Notkę podzielę na dwie części:
1) Mycie i Tonizowanie.
2) Nawilżanie kremem.
1) Mycie i Tonizowanie:
 Produkt zamknięty jest w opakowaniu z pompką, sam kosmetyk w butelce jest przezroczysty, po naciśnięciu wydostaje się piana - wystarczą 2-3 pompki aby umyć całą buzię. Ja zwykle nakładam ją na suchą skórę, masuję i zmywam wodą. Sama piana ma bardzo lekką formułę - przypomina troszkę pianę, jaką wytwarzają płyny do kąpieli :)

Produkt jest bezzapachowy. Nie podrażnia, nie szczypie w oczy. Radzi sobie bardzo dobrze z oczyszczaniem buzi, zwykle zmywam makijaż pod prysznicem żelem do mycia buzi, a gdy wracam do akademikowego pokoju to dodatkowo myje buzię tą pianką. Radzi sobie również gdy chcę zmyć pełny makijaż.

Nie wysusza, nie musimy się bać po niej uczucia ściągnięcia skóry, buzia jest przyjemna w dotyku i od biedy można sobie podarować nawet użycie kremu nawilżającego - poziom nawilżenia jest w porządku.

Wydajność - wystarczyła na około 1,5 miesiąca stosowania rano i wieczorem.
Tonik zamknięty w typowym dla marki opakowaniu z wygodnym otwarciem i dozownikiem. Opakowanie wykonane jest z matowego plastiku i jest półprzezroczyste - widać ile produktu nam zostało. Kosmetyk jest bezzapachowy.

Tonik ten pomoże nam usunąć resztki ewentualnego makijażu, jak również odświeży buzię po nocy :)

Nie pozostawia żadnego filmu na buzi, buźka po nim jest fajnie odświeżona, nie powoduje ściągnięcia skory, nie wysusza skóry.
2) Nawilżanie kremem. 
Szczerze powiedziawszy obu kremów używałam zamiennie, tzn inaczej: na dzień używałam lekkiego kremu głęboko nawilżającego, a na noc multilipidowego kremu odżywczego. Więc będę się wypowiadać na temat obu jednocześnie.

Oba kremy zamknięte są w opakowaniach typu air less - fajne opakowanie pod względem higieny. Pompka działa bez zarzutu. Opakowania nie są przezroczyste więc kiedyś będzie zonk, jak nacisnę pompkę, a pompka nie wróci na swoje miejsce, bo krem się skończył.

Oba kremy są białe, mają przyjemną lekką formulę, szybko się wchłaniają, nie zostawiają filmu na skórze. Oba nadają się pod makijaż - żaden z nich nie powoduje trudności w nałożeniu podkładu na buzię.

Przy regularnym używaniu zauważyłam poprawę w nawilżeniu buzi oraz cera zaczęła być miękka, gładka i przyjemna w dotyku. Kremy te nie podrażniają, nie zapychają buzi
Po półtorej miesiąca używania tych kremów, jak i całej serii, zauważyłam, że moja buzia dąży ku lepszemu stanowi - coraz mniej niedoskonałości, fajne nawilżenie. Buzia wręcz promienieje. Nie tylko ja zauważyłam poprawę stanu mojej cery, ale też osoby, które widują mnie bez makijażu - czyli mieszkający ze mną w akademiku. Jestem bardzo zadowolona z tej serii.

Ktoś dotrwał do końca notki? :P

Ten produkt otrzymałam w ramach współpracy z firmą Pharmaceris jednak nie wpływa to na moją ocenę produktu i przedstawia moje obiektywne zdanie na temat kosmetyku - jednak każdy ma inną skórę więc możecie mieć odmienne zdanie na jego temat.
Bardzo dziękuję firmie Pharmaceris za udostępnienie mi tego produktu do testów.

26/02/2013

RECENZJA: Lirene tonik nawilżająco-oczyszczający

Hej Kochane!:) Ogłaszam tydzień z laboratorium Dr Ireny Eris! Robię tak ponieważ sporo produktów tej firmy mam przetestowanych, a w związku z tym, że miałam półtorej miesiąca przerwy chciałabym nadgonić troszkę w recenzjach :) ale niczego nie mam zamiaru robić "na siłę" :)

Już większość blogerek, które dostały paczuszki od Pani Magdy i Ani pisały na temat tego produktu ja jednak również chciałabym dorzucić swoje "3 grosze" :) więc jeśli jesteście ciekawe, czy zgadzam się z zachwytami innych blogerek na temat tego produktu to zapraszam do czytania.

Na początku co możemy znaleźć na stronie Lirene odnośnie tego kosmetyku (print screen ze strony sklepu Lirene):

MOJA OPINIA:
Opakowanie tradycyjne dla produktów marki, czyli estetyczne i wygodne :) butelka jest smukła, płaska z wygodnym otwarciem, jest szczelna, nie mamy problemu z wydostaniem odpowiedniej ilości produktu na wacik. Konsystencja typowa dla wszystkich toników - jak woda.
Kosmetyk bardzo przyjemnie pachnie - świeżo, da się wyczuć aloes i ogórek. Po przetarciu buzi tym tonikiem cera jest fajnie odświeżona, pozbywamy się resztek makijażu. Nie pozostawia żadnego filmu na cerze. Używałam kosmetyku 2 razy dziennie przez miesiąc i dalej mam połowę opakowania - więc wydajność fajna.
Po miesiącu używania uważam, że jest to fajny kosmetyk, buzia stała się aksamitna i promienna :) buzia wręcz chłonie ten tonik.
Ten produkt otrzymałam w ramach współpracy z firmą Lirene jednak nie wpływa to na moją ocenę produktu i przedstawia moje obiektywne zdanie na temat kosmetyku - jednak każdy ma inną skórę więc możecie mieć odmienne zdanie na jego temat.
Bardzo dziękuję firmie Lirene za udostępnienie mi tego produktu do testów.


Znacie Harlem Shake? Rozumiecie jego "fenomen"? Ja szczerze podchodzę do tego w taki sposób żeby się  pośmiać, bo niektóre wersje są przezabawne :) w zeszły piątek też kręciliśmy swoją wersję HS z DJ Antoine :) filmik z cyklu: znajdź Asię (3 razy mnie widać) :P

24/02/2013

RECENZJA: Filmstudio Barrandov - Dermacol Make Up Cover

Dzisiaj o podkładzie do zadań specjalnych! Jeśli potrzebujecie mocnego krycia to ta notka jest specjalnie dla Was! Posiadam 2 kolory tego "podkładu" - 209 i 213. Dlaczego słowo podkład znalazło się w " "? Ponieważ na pewno nie jest to typowy podkład. Co w nim nietypowego? Zaraz się dowiecie :)
Cena: ok. 20zł / 30g
Dostępność: allegro

Tradycyjnie zacznę od opakowania kosmetyku. Oprócz tubki w której znajduje się produkt, mamy styczność także z kartonikiem - lubię takie rozwiązania bo wg mnie wygląda to dużo ładniej niż tylko tubkę. Sama tubka jest wykonana z aluminium - jak dla mnie jest to dosyć sporo problematyczne ponieważ już mam kilka dziurek w opakowaniu i przez to są problemy z wydostaniem kosmetyku - dziwnym trafem woli się wydostawać przez te dziurki, a nie przez otwór do tego przeznaczony :(

Jeśli chodzi o konsystencję to jest ona bardzo gęsta, raczej sucha niż tłusta, wg mnie ciężko ją ładnie rozprowadzić na twarzy - chyba, że się już dojdzie do wprawy albo się używa w tym celu gąbeczki BB. Łatwo przesadzić i zrobić sobie maskę na buzi wiec polecam używać go zmieszanego z kremem nawilżającym - wtedy uzyskujemy delikatniejszy efekt jednak nie tracimy dużo z krycia produktu.
Krycie tego produktu jest zabójcze!Jednak co za tym idzie, łatwo można uzyskać efekt maski. Można zwiększać nim krycie mniej kryjących podkładów mieszając z nim dany podkład. Najlepiej jednak sprawdza się jako korektor. Nakładany punktowo ma świetne krycie i nie musimy obawiać się efektu maski. 
Z minusów to to, że może zapychać i lubi podkreślać suche skórki. Dodatkowo bardzo brudzi - nie polecam tulenia się do kogoś gdy mamy na buzi ten podkład. Raz przed egzaminem (z Mechaniki i Wytrzymałości Materiałów bodajże) z powodu mojej rezygnacji położyłam czoło na notatki i miałam odbite czoło i nosek na kartce :P

Świetnie nadaje się do sesji zdjęciowych - kilkakrotnie tym właśnie podkładem byłam malowana. Wybór odcieni duży.

22/02/2013

Babeczki po raz kolejny :)

Jak już pewnie wiecie co jakiś czas spotykam się z Anią na kawie i na babeczkach w Gliwickiej Manufakturze :) dzisiaj znowu miało miejsce nasze spotkanie. Nigdy nie pokazywałyśmy jak Manufaktura wygląda wiec zapraszam na kilka zdjęć wystroju, naszych babeczek i...

Michał! Dziękujemy za pyszną herbatę na koszt firmy oraz za wpuszczenie nas pół godziny przed otwarciem lokalu - no cóż, nie pomyślałyśmy, że od 10 otwieracie :P ! Babeczki jak zawsze pyszne! Będziemy wracać! :)
 zawsze uśmiechnięta Ania! :)
Jakbyście nie wiedziały jak wygląda lakieroholiczka widząca nową kolekcję lakierów to podpowiadam: wygląda dokładnie tak!
 No i wpisałyśmy się do księgi pamiątkowej :)


21/02/2013

Mobile mix (1)

Hej Kochane, powiedzcie mi proszę, czy lubicie w ogóle takie posty :) postaram się wtedy częściej dokumentować telefonem to, co się u mnie dzieje w życiu :) No więc ostatnie tygodnie upłynęły pod znakiem czytania, nauki, filmów i paru wypadów ze znajomymi. Jak to wygląda na zdjęciach? ZAPRASZAM!
1) nauka 2) zegarek New Yorker 3) róża od A. (Nie pamiętam kiedy ostatni raz dostałam kwiatka :))
4) The Vampire Diaries 5) "Zwiadowcy" (przeczytałam już 10 z 11 tomów) 6) Koleje Śląskie - pociąg 7) Koleje Śląskie - tanie jeżdżenie do Katowic 1,96 zł
8) Ostatnio przeczytana książka 9) Świetna kartka, którą wykonała PTASIOWA 10) widok z akademikowego okna
11) mała blond Asia (po prawej jakby ktoś nie poznał) 12) wieczory przy świecach :) 13) i 14) walentynkowe prezenty od E2000!

19/02/2013

Zmiany :)

Szybciutko z jednym pytankiem: widzicie co się zmieniło? :) jak tak to proszę o opinię, czy jest lepiej czy gorzej :)
lewe: 2 tygodnie temu, prawe: dziś

15/02/2013

RECENZJA: Yoghurt of Bulgaria - Yoghurt probiotic ultra detox face mask

Jak wcześniej pisałam wracam z zaległymi notkami - tymi do których zdjęcia mam na laptopie, po powrocie do akademika biorę się za robienie zdjęć i wrzucanie kolejnych notek. Dzisiaj chciałam Wam przybliżyć maseczkę, którą przywiozłam z wakacji, które spędziłam w Bułgarii.
Maseczka z natychmiastowym efektem oczyszczenia i relaksu. Zawiera bardzo skuteczne połączenie składników aktywnych - hydrolizowane białko jogurtu naturalnego, bułgarski olejek różany, witaminy, kaolinę. Głęboko oczyszcza, odżywia, reguluje wydzielanie sebum oraz łagodzi podrażnienia. Twarz staje się miękka, gładka, aksamitna i promienna .

SPOSÓB UŻYCIA: Nanieść na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu na ok 15 minut, następnie dokładnie spłukać letnią wodą
MOJA OPINIA:
Maseczka ma bardzo zbitą, ale aksamitną konsystencję, nie ma problemu z nałożeniem jej na buzię, fajnie ślizga się po twarzy, jednak nie spływa z niej. Nakładałam ją tylko na skórę twarzy - niewielka ilość pozwalała na pokrycie całej buźki. Maseczka nie zastyga na buzi, pozostaje cały czas delikatnie wilgotna. Pięknie pachnie! Bez problemu zmyjemy ją wodą lub tonikiem.
 
Jeśli chodzi o działanie to zauważyłam działanie łagodzące - wszystkie zaczerwienienia zostają ukojone i znikają. Buzia jest bardzo przyjemna w dotyku, gładka, miękka, promienna. Pomaga również w walce z niespodziankami - szybciej się goją. Jednak nie zauważyłam żeby pomogła mi w pozbyciu się kaszki na buzi.

Do kupienia TUTAJ obecnie jest promocja z 33 zł na 12,87 zł

I małe wspomnienie lata (ojj chciałabym wrócić na plażę i wylegiwać się na leżaczku z drinkiem w dłoni, jeśli wszystko dobrze pójdzie to w te wakacje powtórzę urlopik w ciepłych krajach):

14/02/2013

!!! ♥ ♥ ♥ !!!

Z okazji Walentynek życzę Wam Kochane aby każdy dzień był wyjątkowy i przepełniony miłością, aby nie tylko w ten dzień Wasi najbliżsi okazywali Wam to co do Was czują, lecz codziennie to robili! A dla wszystkich samotnych (w tym dla mnie samej), aby w następne Walentynki spędzili je już z kimś wyjątkowym!

Zdjęcie luty 2012

Ja spędzam Walentynki z ta piosenką:

 :)

13/02/2013

♥ ♥ ♥ !!! WRACAM !!! ♥ ♥ ♥

Po ponad miesiącu ciszy na blogu w końcu mogę do Was wrócił z siłą tyle razy większą ile dni mnie tutaj nie było z regularną notką. Wiem, że ciężko będzie mi nadrobić te ponad 30 postów, które miałam w tym czasie napisać, w końcu postanowieniem noworocznym było pisać dla Was codziennie! Skoro wszystko wróciło do normy to wieczorkiem kolejna recenzja - zaległa recenzja, do której zdjęcia powstały już dawno. W weekend postaram się obfocić wszystkie kosmetyki, których recenzję planuję. Chciałam również zrobić TAG: Ile kosztuje moja twarz.

Cieszycie się, że wracam? Nawet nie wiecie jaka zadowolona dziś zobaczyłam, że mogę dodawać zdjęcia! Niesamowicie brakowało mi pisania dla Was!